Na początku chciałam wam pokazać TELEDYSK w którym byłam statystką... na planie było świetnie.
______________________________________________________
Poszłyśmy do salonu.
-Dani dziękuje ci za to wszystko czyli za to, że pomogłaś Niallowi to wszystko zorganizować. Jesteś wspaniała- przytuliłam ją
-kochana nie ma za co, bo w końcu od czego ma się przyjaciół.
-Wiesz jedna rzecz mnie dzisiaj zaskoczyła...
-To jak Harry do ciebie powiedział?- przerwała mi.
-Tak dokładnie dlaczego on tak powiedział?
-Wieeesz....- strasznie przeciągła więc już wiedziałam, że coś jest nie tak.
-Dan ty coś wiesz?
-Agata skąd ci to do głowy przyszło?- spytała bardzo nerwowo.
-Wiesz może dlatego, że zachowujesz się bardzo dziwnie.
-Oj no dobrze... Harry ma nadzieje, że jeszcze do niego wrócisz.
-CO!?- Wybuchłam.
-uspokój się.
-Jak ja mam się uspokoić? Co on teraz będzie chciał zniszczyć mój związek z Niallem?
-Nie wiem ale proszę cię nie krzycz, bo zaraz chłopcy zejdą.
-Okey przepraszam ale muszę z nim o tym porozmawiać. - powiedziałam
-Ale chyba nie teraz?- spytała Dan
-Masz rację nie chce robić szumu.- W tym momencie weszła cała zgraja do pokoju. Niall podszedł i objął mnie w pasie to dziwne, bo w oczach Harry'ego zauważyłam zazdrość.
-Niall skarbie zbierajmy się już, bo musimy porozmawiać z moją mamą jeszcze.
-Dobrze kochanie.- pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy. Do mojej mamy jechaliśmy jakieś 10 minut gdyż mieszkała na tej samej ulicy co chłopcy. Weszliśmy do środka mama przywitała nas z uśmiechem na twarzy zajrzała do wózka i na jej twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech.
-Mogę?-spytała patrząc na malutką Darcy.
-Oczywiście- chciałam wyjąć małą z wózka ale mama świetnie sobie z nią poradziła, a myślałam, że wyszła z wprawy.
-jejku jaka ona podobna do ciebie córcia- powiedziała- oczy ciężko powiedzieć, bo przecież macie taki sam kolor ale sądzę, że są bardziej błękitne takie jak Nialla.- powiedziała z uśmiechem. Usiedliśmy w salonie i Niallerek powiedział mamie o niespodziance jaką mi zrobił.
-Jaki ty jesteś kochany.- powiedziała do Horana
-Mamo nie masz nic przeciwko mojej wyprowadzce?
-Jeśli chcesz to możesz ale pamiętaj za miesiąc wracasz do szkoły i nie będziesz już miała nauczania domowego.
-tak pamiętam i dziękuje. To ja może pójdę się spakować- wstałam i poszłam. Trochę miałam tych rzeczy więc sporo czasu zajęło mi spakowanie tego wszystkiego ale gdy się z tym uporałam próbowałam zejść ze schodów z tymi walizkami niestety jestem taką niezdarą, że musiałam się potknąć i prawie bym spadała ze schodów gdyby Niall nie złapał mnie w porę.
-Skarbie dlaczego mnie nie zawołałaś? Przecież bym ci pomógł.- powiedział
-Nie wiem rozmawiałeś z moją mamą i nie chciałam wam przerywać. - powiedziałam. Nagle poczułam silny ból w kostce ale to zignorowałam gdyż uważałam to za lekki skurcz i myślałam, że zaraz przejdzie. Pożegnaliśmy się z moją mamą i poszliśmy do samochodu. Jechaliśmy około godziny ale szybko zleciało, bo cały czas rozmawialiśmy jednak nie za głośno gdyż nasza córeczka smacznie spała. Pod domem Niall miał wziąć Darcy, a ja jej torbę. Właśnie wysiadałam z samochodu gdy znów przyszedł ten ból ale tym razem sto razy mocniejszy, upadłam na ziemię, bo po prostu nie mogłam ustać. Mój Irlandczyk szybko przyszedł, wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Położył na kanapie, z kuchni przyniósł lód.
-Kochanie skręciłaś sobie kostkę- mówił przykładając mi woreczek z lodem, a na mojej skórze automatycznie pojawiła się gęsia skórka.
_______________________________________________________________________________
może jeszcze coś dzisiaj napiszę ale nic nie obiecuję xx
super <33
OdpowiedzUsuńŚwietny ! <3
OdpowiedzUsuńSuper ; )
OdpowiedzUsuńKocham ten blogg < 3
OdpowiedzUsuń;****
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń