wtorek, 30 kwietnia 2013

Info :)

No więc teraz rozdziały bd pojawiać się rzadziej, bo dostałam limit na internet :D

niedziela, 28 kwietnia 2013

Jeden dzień a może wszystko zmienić 31 rozdział

Poszłam otworzyć drzwi, a przed nimi stał nie kto inny jak Niall. W ręce trzymał ogromny bukiet róż i czekoladki, był przybity.
-Niall co ty tutaj robisz?
-Agata ja... ja... ja cię przepraszam. - powiedział łamiącym się głosem
-A ty wiesz za co mnie w ogóle przepraszasz?
-Tak wiem. Za to, że cię nie wysłuchałem tylko zostawiłem.
-Wiesz co ja przeżywałam?
-wiem i przepraszam cię za to.- nie mogłam na niego dłużej patrzeć był taki załamany i bliski płaczu odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Niall ja przez ciebie cierpię. - powiedziałam
-Wiem ale przepraszam cię ile razy mam ci to jeszcze mówić?
-Ja potrzebuje czasu przykro mi - powiedziałam i zamknęłam drzwi. Oparłam się o nie i powoli zsuwałam na dół. Jak już byłam na podłodze schowałam twarz pomiędzy kolanami i zaczęłam płakać. Za drzwiami usłyszałam jak Niall przeklina i coś kopie później już nic nie słyszałam. Płakałam jak jakaś głupia. Mało tego przez ostatni tydzień prawie nie jadłam gdyby nie moja mama, która zmuszała mnie do zjedzenia chociaż odrobiny nie zjadłabym ani trochę. Zadzwoniłam tym razem do Perrie dziewczyna powiedziała, że za pół godziny będzie niestety ja nie wytrzymałam tyle i straciłam przytomność.
***Z perspektywy Perrie***
Była  już pod domem Agaty, dzwoniłam i pukałam ale nikt nie otwierał w końcu postanowiłam wejść do środka i zobaczyłam ją na podłodze szybko podbiegłam do mojej przyjaciółki, była nieprzytomna zadzwoniłam po pogotowie i do chłopaków, później popędziłam do pokoju Darcy żeby zobaczyć czy śpi. Jak tylko weszłam obudziła się i zaczęła płakać, wzięłam ją na ręce i kołysałam. Pierwsza przyjechała Danielle, bo miała najbliżej, a zaraz po niej pogotowie. Prędzej udało mi się przenieść Agatę na kanapę do salonu stamtąd też ją wzięli. Dan jechała z nimi, a ja zostałam z małą. Ona była taka słodka i urocza, zaczęła ssać kciuk co znaczyło, że jest głodna. Poszłam z nią do kuchni i zaczęłam szukać tego specjalnego mleka czy coś tam. Udało mi się nakarmienie jej zajęło mi 10 minut. W tym momencie do domu wpadli chłopcy. Niall był cały zapłakany. Powiedziałam im, do którego szpitala zawieźli Agatę i pojechali ze mną został Zayn.
**Z perspektywy Niall'a**
Byłem załamany wiedziałem, że przeze mnie Agata jest teraz w szpitalu całe szczęście jechał ze mną Liam i Louis, bo jakbym to ja kierował to jechałbym jak wariat. Wbiegłem do szpitala jak szalony spytałem się jakiejś pielęgniarki gdzie leży Agata. Szybko pobiegłem do sali. Jej widok doprowadził mnie do łez, była podłączona do mnóstwa urządzeń. W sali siedziała już jej mama.
-Dzień dobry. Co tak właściwie się stało? - spytałem bliski płaczu.
-Od tygodnia prawie wcale nie jadła i jej organizm nie wytrzymał takiego osłabienia. - usiadłem na krześle obok łóżka, chwyciłem jej dłoń i zacząłem płakać. Zbliżyłem się do jej ust żeby poczuć ich smak i tu nagle ona odwzajemniła, odskoczyłem jak oparzony.
-Kochanie obudziłaś się - powiedziałem szczęśliwy.
-A co tak właściwie się stało? - spytała ledwo przytomna.
-Kochanie nic nie jadłaś od tygodnia i to przez to- powiedziała jej mama.
-Ja... ja... ja cię przepraszam - wyjąkałem
-To nie twoja wina - powiedziała dziewczyna, którą kocham nad życie.
-To jest tylko i wyłącznie moja wina gdybym cię nie zostawił nie doszło by do tego - z mojego oka spłynęła samotna łza.
-Niall kochanie to nie twoja wina i nie płacz, chodź tu do mnie - powiedziała wyciągając ręce, ja cię tylko czule przytuliłem i pocałowałem w czoło.
-Może ja was zostawię samych - powiedziała jej mama.
-Mamo nie trzeba- powiedziała Agata
-Ależ trzeba- uśmiechnęła się do nas i wyszła. Ja położyłem się obok ciebie na łóżku ty wtuliłaś się w mój tors. Rozmawialiśmy ja cię jeszcze przepraszałem i bawiłem się twoimi włosami. Bardzo się cieszę, bo mi wybaczyłaś.
__________________________________
To chyba tyle na dzisiaj :)
6 komentarzy i następny rozdział :)
kocham was :

sobota, 27 kwietnia 2013

Jeden dzień a może wszystko zmienić 30 rozdział

Podniosłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego.
-Harry co ty...- nie dokończyłam, bo Harry zatkał mi buzię ręką.
-Przepraszam- wziął rękę z moich ust, a zamiast ręki przyłożył usta. Pocałował mnie, całował namiętnie ale ja nie odwzajemniałam i nie potrafiłam zrozumieć dlaczego on nadal całuje nagle do kuchni wszedł Niall. Ja szybko odepchnęłam Hazze i zaczęłam na niego krzyczeć.
-Harry co ty sobie wyobrażasz? Nie jesteśmy już razem i nie możesz mnie całować przecież ja jestem z Niall'em i to jego kocham a nie ciebie. - Horan wybiegł z kuchni ja nie zważając na kostkę ruszyłam za nim. Wybiegł z domu, a ja biegłam za nim. Niestety zniknął mi z oczu. Kompletnie załamana usiadłam na pierwszej lepszej ławce, podkuliłam nogi, głowę schowałam pomiędzy kolanami i zaczęłam płakać. Niall pewnie teraz nie chce mnie znać ale ja nic nie zrobiłam to Harry mnie pocałował ale może ze strony Horan'a wyglądało to inaczej... sama nie wiem ale on powinien chociaż mnie wysłuchać. Nie miałam ochoty by żyć ale mam córeczkę i nie mogę jej zostawić, muszę być silna dla niej tylko i wyłącznie dla niej. Poszłam w stronę mieszkania Natalii chociaż nie miałam najmniejszej ochoty tam wchodzić. Zamówiłam taksówkę, a tym czasie moja koleżanka pozbierała wszystkie zabawki Darcy. Nigdzie nie było Harry'ego powiem szczerze ucieszył mnie ten fakt. Gdy już wszystko było spakowane, a taksówka czekała przeprosiłam Natalię za to wszystko, pożegnałam się z nią, wzięłam Darcy na ręce oraz jej torbę i wyszłam, a po chwili już siedziałam w taksówce. Podałam mężczyźnie adres i ruszył. Jechaliśmy jakąś godzinę. Zapłaciłam i wysiadłam. Weszłam do domu, a tam zauważyłam karteczkę przyczepioną do lodówki. Poszłam położyć moją córeczkę spać, bo zasnęła w taksówce. Wróciłam do kuchni i zaczęłam czytać:
"Agata przepraszam cię ale z nami koniec. Całowałaś się z Harry'm nigdy ci tego nie wybaczę myślałem, że mnie kochasz ale ty się mną bawiłaś. Możesz zamieszkać w tym domu. Proszę cię nie dzwoń ani nie pisz. To koniec
Niall"
Ta kartka doprowadziła mnie do płaczu. Nie wiedziałam co mam zrobić więc zadzwoniłam do Danielle. Przyjaciółka po godzinie była u mnie w domu próbowała mnie pocieszyć ale to nie przyniosło pożądanego efektu, a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej się zdołowałam. Za tydzień miały być moje 17 urodziny i powinnam się z tego powodu cieszyć ale nie ja jestem załamana przez to, że mój były chłopak pocałował mnie na oczach mojego chłopaka (no chyba w sumie już też byłego) którego kocham całym sercem ale dzięki temu zrozumiałam jedno. Uczucie do Harry'ego było silne ale uczucie do Niall'a to z pewnością jest miłość dla niego zrobiłabym wszystko ale teraz już za późno dzięki Styles'owi. Dan bała zostawić się mnie samą w domu, chodziło jej głównie o to żebym nie zrobiła jakiegoś głupstwa, którego później będę mogła żałować. Z początku byłam na nią zła ale później byłam jej wdzięczna. Nigdzie chyba nie znajdę takiej przyjaciółki jaką jest Dan, która inna dziewczyna zrezygnowałaby z randki z chłopakiem dla przyjaciółki? Ja nie znam żadnej innej. Powiedziała mi:
-Jeśli nasze rozmowy ci nie pomagają to idź się wypłacz to zawsze pomaga, a ja zajmę się Darcy.
-Dziękuje ci jesteś kochana- przytuliłam ją
-Wiem to.
Poszłam do "naszej" sypialni usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.

Kompletnie nie wiedziałam co z sobą zrobić. Najwspanialszy chłopak na świecie mnie zostawił... w tym momencie miałam myśli samobójcze ale nie mogłam tego zrobić mojej córeczce.
*Minął tydzień*
Przez ten czas była u mnie mama ale dłużej niestety nie mogła zostać. Właśnie są moje 17 urodziny, a ja siedzę, płaczę i oglądam zdjęcia moje i Niall'a. Mój humor z sekundy na sekundę pogarszał się cóż oglądanie zdjęć i te piękne wspomnienia. Właśnie wspominałam nasz pierwszy pocałunek w deszczu było tak romantycznie... chciałabym żeby Horan był tutaj teraz ze mną. Darcy spała więc miałam czas by popłakać w samotności. Ciszę jaka panowała w domu przerwał dzwonek do drzwi.
-K**wa kto mi przeszkadza- powiedziałam sama do siebie. Poszłam otworzyć drzwi, a przed nimi stał....
______________________________________________________________________________
Przepraszam, że dopiero teraz ale dopiero dostałam weny żeby coś napisać.
Tutaj macie moją stronkę na niej możecie się pytać o co tylko chcecie oczywiście jeżeli dotyczy to bloga zachęcam też do lajkowania tej strony :) https://www.facebook.com/pages/Agatorek/535882653121676

piątek, 26 kwietnia 2013

Pamiętnik 6 rozdział

Uciekła... Zostawiła swój chyba pamiętnik.
Wiem, że nie powinienem ale to zrobiłem. Otworzyłem go i zacząłem czytać. Połowa to był pamiętnik, a połowa... zacząłem czytać. Dziewczyna miała wielki talent do pisania.. to może trochę śmieszne ale pisała tam o mnie. Chyba była Directioner. Sposób w jaki to wszystko opisywała, jakby to naprawdę przeżywała. W swoich opowiadaniach pisała cały czas imię Agata więc z tego wnioskuje, że tak ma na imię. Swoja drogą nawet ładne jestem ciekaw skąd jest... Poszedłem do chłopaków. Wpisaliśmy jej imię w internecie i wyskoczyło, że jest z Polski co było bardzo, bo ona w swoim pamiętniku pisała wyłącznie po angielsku, nie było tam ani jednego błędu...
***Z perspektywy Agaty***
Chciałam się cofnąć po mój pamiętnik ale bałam się, że będzie tam ten chłopak. W domu popędziłam szybko do łazienki żeby się trochę ogarnąć. Gdy już wychodziłam zaczepiły mnie dziewczyny (Ola i Natalia)
-Hej Agata wiesz, że chłopcy z One Direction byli na tej plaży? - spytała Natalia.
-CO!? Ale kiedy? Jak ? gdzie?- byłam tak zestresowana.
-Ey spokojnie. Chyba przyszli jak ty poszłaś- powiedziała Ola
-A no właśnie dlaczego ty tak nagle uciekłaś?- spytała Natalia
-Wieesz... bo ja pisałam sobie moim pamiętniku i nagle jakiś chłopak się odezwał..
-chwila co za chłopak?- przerwała mi Natalia
-Nie wiem jak ma na imię i nawet nie wiem jak on wygląda. Daj mi skończyć to co zaczęłam. Odezwał się i powiedział co tam piszę, a ja spanikowałam i uciekłam, a najlepsze jest to, że zostawiłam pamiętnik.
-Uuu... masakra już go nie odzyskasz wiesz o tym prawda?- spytała Olka.
-Nie Olka nie wiem liczę na to, że zaraz ktoś zadzwoni do drzwi i mi go da- powiedziałam sarkastycznie.
-Ey spokojnie. - powiedziała moja siostra
-Przepraszam ale to było dla mnie bardzo ważne.
-Spokojnie rozumiemy- powiedziała Nat
-Dziękuje wam- przytuliłyśmy się..
___________________________________________________________________________________________
Na dzisiaj to chyba tyle, bo niestety nie mam weny starałam się coś napisać takiego z sensem ale nie wychodzi mi to przepraszam.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Info :*

Właśnie spełniają się moje marzenia... wchodzę na bloga i patrze, a tam pod jednym rozdziałem 11 komentarzy...
JAK JA WAS KOCHAM <33 

Jeden dzień a może wszystko zmienić 29 rozdział

-oj kochanie widzisz trzeba było mnie zawołać- śmiał się Nialler ale mi wcale nie było do śmiechu.
-Niall to nie jest śmieszne.- powiedziałam
-Spokojnie ale wiesz, że musimy jechać do lekarza prawda?
-Tak wiem ale co z Darcy?
-Może zadzwonimy do Harry'ego? W końcu to jego córka.- nie byłam jakoś specjalnie z tego pomysłu zadowolona ale co miałam zrobić? Przecież to on jest ojcem i ma takie samo prawo jak ja.
-No dobrze.- poszedł do kuchni, a ja próbowałam iść do Darcy. Po wielu trudach w końcu mi się udało. Wzięłam małą na ręce. Usiadłam z nią na fotelu i zaczęłam karmić no i akurat wtedy do pokoju wszedł nie kto inny jak Niall.
-mm... kochanie - powiedział
-nawet o tym nie myśl- powiedziałam. Czułam jak się rumienie.
-No co ja na to poradzę, że jesteś taka seksowna- powiedział i przygryzł wargę na co ja zrobiłam minę typu 'WTF' ale później sobie przypomniałam, że mam pierś na wierzchu.
-Tobie to tylko jedno w głowie- zaśmiałam się.
-Nieprawda- udał zbulwersowanego ale długo tak nie wytrzymał, bo zaczął się śmiać.
-Czy aby na pewno?- spojrzałam na jego krocze
-Ja nic na to nie poradzę to ty tak na mnie działasz- przybliżył się do mnie.
-ccii... Darcy zasnęła- powiedziałam
-To jeszcze lepiej- wziął małą ode mnie i położył w łóżeczku, a mnie wziął na ręce i zaniósł do sypialni ale tej na dole.
-Niall przecież Harry ma przyjechać - powiedziałam odrywając sie od chłopaka
-To dopiero za godzinę kochanie- powiedział całując mnie zachłannie w usta. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego pożądania w jego oczach. Później już chyba wiadomo co się działo. Właśnie doprowadzałam się do porządku gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, Horan poszedł otworzyć, a ja przyspieszyłam to moje ogarnianie się. Gotowa "wyszłam" z łazienki... nie ja się wy człapałam z łazienki.
-Hej Agata- powiedział i jakoś tak dziwnie na mnie spojrzał.
-Hej Harry. Przytuliłabym cię ale niestety za bardzo nie mogę podjeść- powiedziałam
-Ach.. no tak skręciłaś kostkę prawda? Zaraz cię przytulę- w mgnieniu oka znalazł się przy mnie. Czule przytulił, a ja cały czas patrzyłam na Nialla, który był zazdrosny nie dziwie mu się sama bym była.
-Hazz czy nie przesadzasz z tym przytulaniem?- spytałam i próbowałam się uwolnić z jego uścisku.
-A tak przepraszam zapomniałem się. - Powinien być zawstydzony ale on miał banana na twarzy...
-To ja pójdę po Darcy- powiedział Niall, pocałowałam go w policzek i poszedł.
-Harry dlaczego ty to robisz?- spytałam
-Ale co?- udawał, że nie wie o co chodzi.
-Właśnie to...dobra zmieńmy temat- nie chciałam się kłócić- gdzie zabierasz Darcy?
-Jedziemy do Natalii. - znów mnie zaskoczył odpowiedzią najpierw takie zachowanie, a teraz znów Natalia nie rozumiem kompletnie jego zachowania.
-[Harry... Nie rozumiem cię.]- pomyślałam.
-Wszystko co potrzebne jest spakowane i Darcy też jest już gotowa. - powiedział schodząc po schodach Harry szybko mu w tym pomógł.
-Niall jesteś taki kochany co ja bym bez ciebie zrobiła?- powiedziałam i pocałowałam Niall'a delikatnie w usta.
-Dzięki stary.- powiedział Harry biorąc Darcy na ręce.
-Przyjedziemy po nią wieczorem- powiedziałam
okey. Pa- powiedział i wyszedł.
-No to księżniczko jedziemy do lekarza- powiedział i wziął mnie na ręce.
-Ale wiesz... ja mogę sama iść- powiedziałam
-Tak wiem ale nie chce mi się czekać dwóch godzin aż dojdziesz do samochodu- powiedział i pokazał mi język, ja udałam focha. Wsiedliśmy do samochodu oczywiście ja z małą pomocą.
***
W szpitalu powiedzieli, że to nie jest skręcenie, a nadwyrężenie i muszę uważać na tą nogę. Pojechaliśmy do Natalii gdyż Harry powiedział, że właśnie będą. Otwarła nam uśmiechnięta od ucha do ucha Natalia. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy Harry'ego leżącego na podłodze i Darcy która leżała na nim. Na ten widok na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Dziewczyna Hazzy gestem ręki zaprosiła nas do salonu. usiedliśmy. Natalia przyniosła coś do picia. Zaczęliśmy rozmawiać. Bardzo dziwne było to, że Harry cały czas jakby pożerał mnie wzrokiem ja się trochę tym speszyłam i przytuliłam czule Niallera, a tym samym dałam Styles'owi do zrozumienia, że ma zapomnieć. Chciało mi się pić Natalia chciała mi przynieść ale powiedziałam żeby nie robiła sobie problemu poprosiłam ją tylko żeby mi powiedziała gdzie ma sok. Poszłam. Schyliłam się do lodówki w celu znalezienia soku nagle poczułam czyjeś ręce na biodrach. Podniosłam głowę i zobaczyłam....
______________________________________________________________________________
dzisiaj już raczej nic nie dodam. 10 komentarzy i dodaje następny rozdział.
jeśli chcesz być informowany o rozdziałach zostaw tutaj link do swojego FB.
Kocham was i dziękuje za te 6 komentarzy pod ostatnim rozdziałem :)

środa, 24 kwietnia 2013

Pamiętnik 5 rozdział

Tutaj jest jeszcze 4 rozdział :D

Obudziłam się w świetnym humorze. Wstałam. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Po wykonaniu codziennej rutyny ubrałam się w TO i TO i wróciłam do pokoju. Ola też już nie spała chyba czekała aż ja wyjdę z łazienki, bo gdy to zrobiłam ona od razu do niej weszła..nie, ona nie weszła tylko wbiegła. Słyszałam tylko odgłosy jakby wymiotów.
-Olka... kochana wpuść mnie- pukałam do drzwi i usłyszałam przekręcanie kluczyka. Weszłam do środka, a moja siostra wyglądała bardzo kiepsko.
Mogę ci zaufać?- spytała
-Odpowiedź chyba znasz. Tak jak zawsze- z siostrą nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic.
-No więc....em...miesiączka spóźnia mi się już drugi tydzień- jąkała się ale w końcu to powiedziała, a mnie zamurowało.
-Chcesz powiedzieć, tzn. myślisz, że jesteś w ciąży?
-Chyba tak.
-A mówiłaś o tym Oskarowi ?
-Nie ty wiesz pierwsza o tym wiesz i na razie niech tak zostanie.
-Ola! Rodzice muszą wiedzieć, a Oskar tym bardziej powinien o tym wiedzieć!
-Nie krzycz, bo zaraz wścibska panna przyleci- chodziło tutaj oczywiście o Klaudie.
-Olka ale Oskar musi o tym wiedzieć.
-Wiem. Upewnię się i mu o tym powiem dobrze?
-Nie pytaj mi się to jest twoja sprawa ja ci mogę tylko w tym pomóc.- przytuliłam ją.
-dziękuje- przytuliła mnie.
-No kochana ogarnij się i idziemy się gdzieś przejść. - wstałam. Moja siostra również wstała i wyszłyśmy z łazienki. Ola wzięła ubrania i znów znikła za drzwiami łazienki. Po 5 minutach wróciła ubrana w TO i zeszłyśmy na śniadanie. Oczywiście wielka lizuska już tam była... chwila czy ona miała na sobie taką samą tunikę jak moja?
-Klaudia masz fajną tunikę... tylko dlaczego kupiłaś sobie identyczną jak Agata? Przecież uważasz jej styl.. chwila jak ty go określiłaś?A tak wiem beznadziejny- Ola ją zgasiła, chciało mi się śmiać jak jakiejś głupiej ale się powstrzymałam
-Agata naprawdę masz taką tunikę jak ja?- spytała Klaudia
-Wiesz to chyba ty masz taką jak ja.
-Serio? Skoro tak to od kiedy ją masz?- spytała z kpiną
-Wiesz już od jakiś dwóch tygodni- powiedziałam
-Czyli ja miałam ją pierwsza, bo od trzech tygodni.
-Klaudia przecież kupiłyśmy ją razem na zakupach i to nie było trzy tygodnie temu tylko dwa dni temu i mówiłaś, że Agata taką ma i też chcesz taką.
-Ha ha dziękuje ciociu. - powiedziałam
-Klaudia i po co kłamiesz? Twoje kłamstwa i tak się zawsze wydają.- razem z Olą przybiłyśmy piątkę.
-Dobra dziewczyny przestańcie jej dokuczać może się pomyliła - mama jak zwykle jej broniła.
-Mamo ty zawsze bronisz Klaudii, a dlaczego nie Agaty?- Ola postawiła się za mną.
-Zbierajcie się jedziemy do Oliwii. - Oliwia to kuzynka mojej mamy czyli moja ciocia. Ciocia ma córkę w moim wieku ma na imię Natalia jest bardzo fajna.

No i mama jak zwykle broniła Klaudii. Ale już nie miałam siły na kłótnie.  Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodów. Pech chciał, że tym razem obie z Olką siedziałyśmy w tym samym aucie z Klaudia. Włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam słuchać muzyki. Po dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Ciocia mieszka przy jeziorze i jest tam piękna plaża i chciałam się trochę po wylegiwać na słońcu całe szczęście była ładna pogoda. Weszlismy do środka. 
Ciocia nas miło przywitała tak samo jak Natalia. Ja, Olka i nasza kuzynka poszłyśmy do jej pokoju, a Klaudię zostawiłyśmy żeby mogła się dalej podlizywać. Okazało się, że mamy podobny gust z Natalią. Moja siostra wyglądała nadal blado ale śmiała się razem z nami, a to najważniejsze. Postanowiłyśmy iść na "plaże" ja ubrałam się TAK, Ola TAK, a Natalia TAK. Ja założyłam jeszcze na to Sukienkę, moja siostrzyczka coś takiego, a Natka To. Gotowe wyszłyśmy z jej pokoju i już miałyśmy wychodzić z domu gdy "dopadła" nas moja mama, kazała nam wziąć ze sobą Klaudię my wszystkie bardzo nie chętnie ale się zgodziłyśmy. Kuzyneczka jak zwykle tak się odstawiła jak nie wiadomo co. Jak to ona musiała się wyróżniać Czymś takim.
-Hej ona się tak odstawiła jakby chciała kogoś poderwać- zaśmiała się Olka na boku, gdy Klaudia jeszcze czegoś szukała, Natalia chyba to usłyszała, bo też się zaczęła śmiać.
-Z czego się tak śmiejecie?- spytała podchodząc do nas
-Natalia powiedziała nam śmieszny kawał- Ola wymyśliła szybko jakieś kłamstwo. Wyszłyśmy. 
***
Na plaży rozłożyłyśmy koce i położyłyśmy się oczywiście miałyśmy rację co do Klaudii, już się podwalała do jakiegoś chłopaka. Ola razem z Natalią poszły popływać ale ja nie miałam na to ochoty wolałam zostać i popisać. 
"Zayn...ja.. ja... cię kocham-właśnie wyznałam miłość swojemu najlepszemu przyjacielowi teraz się boję, że tym zniszczyłam naszą przyjaźń ale on niespodziewanie przybliżył się do mnie i musnął czule moje wargi." pisałam. 
-Co piszesz ciekawego?- usłyszałam zza pleców nieznany mi głos. Szybko wstałam i uciekłam gdyż się wystraszyłam. W połowie drogi zorientowałam się, że nie mam mojego pamiętnika ale nie chciałam się już cofać. "zrobiłam z siebie taką idiotkę uciekając przed tym chłopakiem" pomyślałam. 
*Z perspektywy tego chłopaka*
Siedziała tam, taka śliczna, zamyślona skupiona na tym co właśnie robiła. Po cichu się do niej zakradłem (sam nie wiem dlaczego to zrobiłem) i spytałem co tam piszę, a ona tylko uciekła... zostawiła swój pamiętnik...

_______________________________________________________________________________
jeśli będzie pod tym rozdziałem chociaż 4 komentarze to wtedy pojawi się nowy rozdział :)

Jeden dzień a może wszystko zmienić 28 rozdział

Na początku chciałam wam pokazać TELEDYSK w którym byłam statystką... na planie było świetnie.
______________________________________________________
Poszłyśmy do salonu.
-Dani dziękuje ci za to wszystko czyli za to, że pomogłaś Niallowi to wszystko zorganizować. Jesteś wspaniała- przytuliłam ją
-kochana nie ma za co, bo w końcu od czego ma się przyjaciół.
-Wiesz jedna rzecz mnie dzisiaj zaskoczyła...
-To jak Harry do ciebie powiedział?- przerwała mi.
-Tak dokładnie dlaczego on tak powiedział?
-Wieeesz....- strasznie przeciągła więc już wiedziałam, że coś jest nie tak.
-Dan ty coś wiesz?
-Agata skąd ci to do głowy przyszło?- spytała bardzo nerwowo.
-Wiesz może dlatego, że zachowujesz się bardzo dziwnie.
-Oj no dobrze... Harry ma nadzieje, że jeszcze do niego wrócisz.
-CO!?- Wybuchłam.
-uspokój się.
-Jak ja mam się uspokoić? Co on teraz będzie chciał zniszczyć mój związek z Niallem?
-Nie wiem ale proszę cię nie krzycz, bo zaraz chłopcy zejdą.
-Okey przepraszam ale muszę z nim o tym porozmawiać. - powiedziałam
-Ale chyba nie teraz?- spytała Dan
-Masz rację nie chce robić szumu.- W tym momencie weszła cała zgraja do pokoju. Niall podszedł i objął mnie w pasie to dziwne, bo w oczach Harry'ego zauważyłam zazdrość.
-Niall skarbie zbierajmy się już, bo musimy porozmawiać z moją mamą jeszcze.
-Dobrze kochanie.- pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy. Do mojej mamy jechaliśmy jakieś 10 minut gdyż mieszkała na tej samej ulicy co chłopcy. Weszliśmy do środka mama przywitała nas z uśmiechem na twarzy zajrzała do wózka i na jej twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech.
-Mogę?-spytała patrząc na malutką Darcy.
-Oczywiście- chciałam wyjąć małą z wózka ale mama świetnie sobie z nią poradziła, a myślałam, że wyszła z wprawy.
-jejku jaka ona podobna do ciebie córcia- powiedziała- oczy ciężko powiedzieć, bo przecież macie taki sam kolor ale sądzę, że są bardziej błękitne takie jak Nialla.- powiedziała z uśmiechem. Usiedliśmy w salonie i Niallerek powiedział mamie o niespodziance jaką mi zrobił.
-Jaki ty jesteś kochany.- powiedziała do Horana
-Mamo nie masz nic przeciwko mojej wyprowadzce?
-Jeśli chcesz to możesz ale pamiętaj za miesiąc wracasz do szkoły i nie będziesz już miała nauczania domowego.
-tak pamiętam i dziękuje. To ja może pójdę się spakować- wstałam i poszłam. Trochę miałam tych rzeczy więc sporo czasu zajęło mi spakowanie tego wszystkiego ale gdy się z tym uporałam próbowałam zejść ze schodów z tymi walizkami niestety jestem taką niezdarą, że musiałam się potknąć i prawie bym spadała ze schodów gdyby Niall nie złapał mnie w porę.
-Skarbie dlaczego mnie nie zawołałaś? Przecież bym ci pomógł.- powiedział
-Nie wiem rozmawiałeś z moją mamą i nie chciałam wam przerywać. - powiedziałam. Nagle poczułam silny ból w kostce ale to zignorowałam gdyż uważałam to za lekki skurcz i myślałam, że zaraz przejdzie. Pożegnaliśmy się z moją mamą i poszliśmy do samochodu. Jechaliśmy około godziny ale szybko zleciało, bo cały czas rozmawialiśmy jednak nie za głośno gdyż nasza córeczka smacznie spała. Pod domem Niall miał wziąć Darcy, a ja jej torbę. Właśnie wysiadałam z samochodu gdy znów przyszedł ten ból ale tym razem sto razy mocniejszy, upadłam na ziemię, bo po prostu nie mogłam ustać. Mój Irlandczyk szybko przyszedł, wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Położył na kanapie, z kuchni przyniósł lód.
-Kochanie skręciłaś sobie kostkę- mówił przykładając mi woreczek z lodem, a na mojej skórze automatycznie pojawiła się gęsia skórka.
_______________________________________________________________________________
może jeszcze coś dzisiaj napiszę ale nic nie obiecuję xx

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Jeden dzień a może wszystko zmienić 27 rozdział

Zbliżyłam się do niego i czule pocałowałam. Przy pocałunku zdawało mi się, że świat stanął w miejscu, przy nim zapominam o wszystkich smutkach dzięki niemu jestem szczęśliwa ale i tak nadal mam strach o to co będzie w przyszłości na razie wolę o tym nie myśleć chociaż to i tak prędzej czy później będzie to konieczne.  Gdy się oderwaliśmy od siebie i znów zajęliśmy się oglądaniem filmu. Niall bawił się moimi włosami co było nawet dość przyjemne. Odwróciłam głowę w jego stronę i nasze spojrzenia się spotkały przybliżyliśmy się do siebie i zaczęliśmy pocałunek. Niestety Niall go przerwał, gwałtownie wstał
-Poczekaj tutaj za 10 minut wracam.- powiedział i gdzieś poszedł. Byłam lekko zdezorientowana jego zachowaniem, czekałam, czekałam i czekałam aż w końcu się doczekałam. Blondynek podszedł do mnie i chwycił za dłoń oraz trochę pociągnął co spowodowało, że musiałam wstać. Szliśmy kawałek po ogrodzie aż w końcu zatrzymaliśmy się
przy małym jeziorku.
-To po to zniknąłeś?
-tak
-A nie mogłeś mi o tym powiedzieć?
-Nie, bo to znów miała być niespodzianka- wytknął mi język.
-Dziękuje- przytuliłam go
-Za co? Za ten wystrój? to drobnostka
- Nie, nie za to.
-To za co?
-Za to, że jesteś- powiedziałam
-Kocham cię - spojrzał mi głęboko w oczy po czym pocałował. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Niall wziął mnie na ręce i całując po szyi zaczął iść w kierunku drzwi. Otworzył je i swoim ciałem przyparł mnie do ściany i zaczął składać pocałunki na mojej szyi przy tym zostawił kilka malinek. Powoli zmierzaliśmy do pierwszego pomieszczenia okazała się być nim łazienka. Nialler posadził mnie na blacie i zaczął dobierać się do zapięcia od mojej sukienki.
A później już chyba wiadomo co robiliśmy. Rano obudziłam się i nie widziałam nigdzie farbowanego, wstałam, założyłam koszulkę Nialla i poszłam do kuchni, a tam był ON w samych bokserkach widząc go przygryzłam wargę, oparłam się o framugę drzwi i patrzyłam na mojego blondaska. Po 5 minutach patrzenia się na niego on się odwrócił i podszedł do mnie, delikatnie cmoknął w policzek i gestem ręki zaprosił do stołu. Ja usiadłam, a po chwili miałam już na talerzu naleśniki z bitą śmietaną. Karmiliśmy się nawzajem, a przy tym było mnóstwo śmiechu trochę się ubrudziliśmy ale to nic. Posprzątaliśmy i poszliśmy się umyć. Wtedy zorientowałam się, że nie mam ubrań na co Niall się zaśmiał i wyszedł z łazienki, a po chwili wrócił z TYM.
-Danielle pomyślała, że to się przyda no i miała rację.- powiedział podając mi ubrania.
-Dan jak zwykle dobrze trafiła- powiedziałam. Założyłam ubrania. Wyszliśmy chwilę jeszcze posiedzieliśmy w naszym domku i pojechaliśmy do domu chłopaków. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka tam o dziwo był spokój i cisza. W salonie nie był nikogo. Poszliśmy na górę, tam zauważyliśmy otwarte drzwi weszliśmy, a moim oczom ukazał się piękny Pokój i wszyscy byli w środku, a Hazz trzymał na rękach Darcy.
-Aw.. jak słodko- powiedziałam.
-Ona jest cudowna chyba po mamusi- powiedział Harry. Przyznam zaskoczył mnie tym co powiedział w życiu bym się tego nie spodziewała. On jest przecież z Natalią.
-Oj Harry przestań. - powiedziałam i schwyciłam Nialla za rękę.
-kochani jesteście cudowni ale po co zrobiliście małej pokój?- spytałam
-Tak na wszelki wypadek jakby nas często odwiedzała co jest oczywiste, że tak- powiedział Harry jednocześnie z Danielle, a my zaczęliśmy się śmiać.
-Niall zajmiecie się małą? - spytałam i spojrzałam na niego oraz loczka
-oczywiście - powiedział mój ukochany.
-Świetnie w takim razie porywam na chwileczkę Dan- powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę. Poszłyśmy do salonu...

_________________________________________________________________________________
zostaw komentarz jeśli chcesz kolejny rozdział :) bo to powtórzę się ale to naprawdę motywuje do pracy <3

Pamiętnik 4 rozdział

Obudziłam się w świetnym humorze. Wstałam. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Po wykonaniu codziennej rutyny ubrałam się w TO i TO i wróciłam do pokoju. Ola też już nie spała chyba czekała aż ja wyjdę z łazienki, bo gdy to zrobiłam ona od razu do niej weszła..nie, ona nie weszła tylko wbiegła. Słyszałam tylko odgłosy jakby wymiotów.
-Olka... kochana wpuść mnie- pukałam do drzwi i usłyszałam przekręcanie kluczyka. Weszłam do środka, a moja siostra wyglądała bardzo kiepsko.
Mogę ci zaufać?- spytała
-Odpowiedź chyba znasz. Tak jak zawsze- z siostrą nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic.
-No więc....em...miesiączka spóźnia mi się już drugi tydzień- jąkała się ale w końcu to powiedziała, a mnie zamurowało.
-Chcesz powiedzieć, tzn. myślisz, że jesteś w ciąży?
-Chyba tak.
-A mówiłaś o tym Oskarowi ?
-Nie ty wiesz pierwsza o tym wiesz i na razie niech tak zostanie.
-Ola! Rodzice muszą wiedzieć, a Oskar tym bardziej powinien o tym wiedzieć!
-Nie krzycz, bo zaraz wścibska panna przyleci- chodziło tutaj oczywiście o Klaudie.
-Olka ale Oskar musi o tym wiedzieć.
-Wiem. Upewnię się i mu o tym powiem dobrze?
-Nie pytaj mi się to jest twoja sprawa ja ci mogę tylko w tym pomóc.- przytuliłam ją.
-dziękuje- przytuliła mnie.
-No kochana ogarnij się i idziemy się gdzieś przejść. - wstałam. Moja siostra również wstała i wyszłyśmy z łazienki. Ola wzięła ubrania i znów znikła za drzwiami łazienki. Po 5 minutach wróciła ubrana w TO i zeszłyśmy na śniadanie. Oczywiście wielka lizuska już tam była... chwila czy ona miała na sobie taką samą tunikę jak moja?
-Klaudia masz fajną tunikę... tylko dlaczego kupiłaś sobie identyczną jak Agata? Przecież uważasz jej styl.. chwila jak ty go określiłaś?A tak wiem beznadziejny- Ola ją zgasiła, chciało mi się śmiać jak jakiejś głupiej ale się powstrzymałam
-Agata naprawdę masz taką tunikę jak ja?- spytała Klaudia
-Wiesz to chyba ty masz taką jak ja.
-Serio? Skoro tak to od kiedy ją masz?- spytała z kpiną
-Wiesz już od jakiś dwóch tygodni- powiedziałam
-Czyli ja miałam ją pierwsza, bo od trzech tygodni.
-Klaudia przecież kupiłyśmy ją razem na zakupach i to nie było trzy tygodnie temu tylko dwa dni temu i mówiłaś, że Agata taką ma i też chcesz taką.
-Ha ha dziękuje ciociu. - powiedziałam
-Klaudia i po co kłamiesz? Twoje kłamstwa i tak się zawsze wydają.- razem z Olą przybiłyśmy piątkę.
-Dobra dziewczyny przestańcie jej dokuczać może się pomyliła - mama jak zwykle jej broniła.
-Mamo ty zawsze bronisz Klaudii, a dlaczego nie Agaty?- Ola postawiła się za mną.
-Zbierajcie się jedziemy do Oliwii. - Oliwia to kuzynka mojej mamy czyli moja ciocia. Ciocia ma córkę w moim wieku ma na imię Natalia jest bardzo fajna.
____________________________________________________________________
Jak na razie to tyle jeśli dobrze pójdzie to napiszę jeszcze jeden rozdział dzisiaj starego opowiadania :)

Zayn


Zwykła dziewczyna i chłopak. Chłopak do którego wzdycha miliony dziewczyn, kochają go jest twój i tylko twój. Budzi cię dwudniowy zarost muskający twoje policzki i szyje. Otwierasz oczy i widzisz te czekoladowe tęczówki, Koło ciebie leży najprzystojniejszy facet na ziemi. Zayn. Zayn Malik ten tzw. Bad Boy. Wstaje, idzie na taras, wyciąga papierosa i zaczyna palić. Nie możesz na to patrzeć gdyż nienawidzisz jak on pali również wstajesz i idziesz na taras. Wyciągasz mu papierosa i sama się nim zaciągasz, zaczęłaś kaszleć i się dusić ale miałaś nadzieje, że to go do czegoś zmusi
-kocie nie rób tego- mówi tuż przy twoim uchu. Twoje ciało zadrżało
-jeśli ty palisz to ja też- odpowiadasz pewna siebie
-Wiesz, że nie potrafię tego rzucić- mówi błagalnym tonem.
-kochasz mnie?- pytasz
-kocham jesteś moim większym nałogiem niż palenie bez ciebie nie mogę żyć ale proszę cię nie każ mi rezygnować z tego.
-Kochasz mnie to ograniczysz?
-postaram się ale proszę cię wiesz, że rano muszę zapalić
-no dobrze- zrezygnowana oddajesz mu papierosa i idziesz do sypialni. Masz dosyć tego jak on pali tyle razy już ci obiecywał, że z tym skończy ale nie skończył. Nie możesz znieść tego jak niszczy swoje zdrowie, tatuaże znosisz, bo go kochasz ale palenie to dla ciebie za dużo gdyż sama jesteś wrogiem. Idziesz do garderoby, wybierasz jakieś ubrania dla siebie. Idziesz do łazienki, bierzesz prysznic, wychodzisz, ubierasz się i idziesz do kuchni, a tam widzisz JEGO znów pali „tego już za wiele” myślisz
-obiecałeś, że ograniczysz- głos ci się łamał, bo jeżeli nie potrafi dotrzymać takiej obietnicy to czy możesz mieć do niego zaufanie? Jesteście ze sobą od roku i twoje zaufanie do niego z dnia na dzień maleje. Uciekłaś. Zaczęłaś pakować swoje rzeczy. Zayn wszedł do pokoju „przepraszam” wydusił zrozpaczonym głosem. Musiałaś być twarda i nie mogłaś dać się złamać. Wyszłaś nie, ty nie wyszłaś, ty wybiegłaś z mieszkania nie zważając na nic. Wbiegłaś na ulicę jednak nie zauważyłaś nadjeżdżającego samochodu. Potrącił cię. Zayn w mgnieniu oka znalazł się przy tobie. Zadzwonił po pogotowie. Przewieźli cię do szpitala. Jednak zapadłaś w śpiączkę. Zayn obwiniał się za to uważał, że gdyby dotrzymał obietnicy nic by ci się nie stało i nadal byłabyś z nim w domu, a nie tutaj podłączona do aparatury.  Minęło 6 miesięcy ty nadal się nie wybudziłaś. Dzisiaj lekarze postanowili odłączyć cię od aparatury. Twoja rodzina właśnie się z tobą żegnała gdy do Sali wpadł zrozpaczony Malik. Usiadł przy twoim łóżku, chwycił cię za dłoń, zaczął płakać. Chciał ostatni raz poczuć smak twoich ust zbliżył się do ciebie i czule musnął twoje rumiane usta. Odskoczył jak poparzony gdy ty go odwzajemniłaś. Otworzyłaś oczy. Nikt nie mógł uwierzyć w to, że się obudziłaś uważałaś, że to Zayn cię uleczył tym pocałunkiem. Mulat obiecał ci rzucenie palenia ale ty zaprzeczyłaś
-jeśli to dla ciebie takie trudne to nie rób tego jakoś to zniosę- powiedziałaś cichym głosem gdyż dopiero się obudziłaś i nie miałaś zbyt wiele siły.
-kochanie gdybym nie palił nic by ci się nie stało, to moja wina- z jego oczu poleciały łzy. Ty z wielkim trudem podniosłaś rękę i wytarłaś te łzy
-zapomnijmy o tym co było- mówisz. On się uśmiecha i czule ale delikatnie całuje cię w usta.
*Miesiąc później* wychodzisz ze szpitala przy tobie jest Zayn pomaga ci na schodach gdyż masz jeszcze bardzo słabe czucie w nogach. Twój ukochany zabiera cię do domu. Na miejscu od samych drzwi wejściowych przez cały dom były rozsypane płatki róż i pełno porozstawianych świeczek robiących nastrój. Zaczęliście się namiętnie całować. Zayn zmierzał z tobą na rękach do sypialni. Położył cię na łóżko. Cały czas całując rozbieraliście się dalej chyba wiadomo co robiliście. Rano obudziłaś się wtulona w jego umięśniony nagi tors spojrzałaś na Zayna uśmiechał się przez sen na twoją twarz mimowolnie też wkradł się uśmiech. Z powrotem się położyłaś, lecz po chwili poczułaś dłoń muskającą cię po plecach.

______________________________________________________________________________
taki nie wypał trochę ale piszcie co o tym sądzicie :) 

Pamiętnik 3 rozdział

W końcu koniec roku. Jeszcze nigdy aż tak bardzo nie cieszyłam się na zakończenie roku szkolnego. Cieszyłam się z dwóch powodów. Zobaczę jak mieszkają moi dziadkowie, którzy wyprowadzili się do Londynu rok temu oraz zobaczę miasto, które zawsze bardzo chciałam zobaczyć. Siedzę właśnie w swoim pokoju i nie wiem co mam wybrać za ubrania. Postanowiłam wziąć kilka sukienek, spodenki, kilka bluzek na krótki rękaw i mnóstwo bokserek. Na lotnisko postanowiłam ubrać się w TO. W drodze na lotnisko jak zwykle pisałam swoje opowiadanie oraz to co się wydarzyło w ostatnich dniach. Jedynym pocieszeniem było to, że jechałam osobnym samochodem z Klaudią. Całą drogę słuchałam kilka piosenek 1D ale teraz miałam ochotę na coś innego. (http://www.youtube.com/watch?v=I-gWAZFvObQ ) Na lotnisku przeszliśmy odprawę i mieliśmy jeszcze godzinę do odlotu więc postanowiliśmy iść do restauracji. Teraz Klaudia była potulna ciekawe jaka będzie gdy nie będzie przy nas mojej mamy i cioci Edyty. Godzinę później siedzieliśmy już w samolocie. Stewardessa poinformowała nas, iż musimy zapiąć pasy, bo startujemy. Start był mało przyjemny ale później było już lepiej.
Widok z okna był MEGA. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, obudziła mnie moja mama, która mówiła, że już wylądowaliśmy, a ja momentalnie podniosłam się na równe nogi, mama tylko się zaśmiała i razem wyszłyśmy. Z lotniska pojechaliśmy taksówką pod adres dziadków. Po godzinie byliśmy na miejscu.
-Hej babciu, cześć dziadek- przywitałam się z nimi.
-Agatka jak ty wyrosłaś i wyładniałaś- babcia mnie ściskała. Szczerze mówiąc miałam tego dość ale co się dziwić w końcu babcia nie widziała mnie ponad rok. Każdy poszedł do innego pokoju. Dziadkowie mieli duży dom więc nie było problemu. Mieszkali na obrzeżach Londynu.
dom wyglądał tak:
całe szczęście nie musiałam dzielić pokoju z Klaudią, bo tego chyba bym nie przeżyła ale za to miałam pokój z moją siostrą Olą. W pokoju miałam łazienkę więc poszłam się trochę odświeżyć i zeszłam na dół. Rodzicie powiedzieli, iż wszyscy razem jedziemy zwiedzić trochę Londyn nie powiem, bo ucieszyłam się z tego powodu i byłam pewna, że moja kuzynka nic złego mi nie zrobi, bo będą z nami moi rodzice, Ola, Eryk (brat), ciocia Edyta i dziadkowie. Wszyscy razem wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodów. W jednym jechał dziadek, a w drugim babcia. Ja jechałam samochodem z babcią, Olą, Mamą i Erykiem, a tata jechał z dziadkiem. Na pierwszy ogień poszedł Big Ben, później London Eye i jeszcze kilka bardzo ciekawych miejsc. Gdy wróciliśmy do domu byłam na maksa wykończona i tak jak myślałam Klaudia dała mi spokój. Poszłam do pokoju i włączyłam Facebooka od razu wrzuciłam zdjęcia, które robiłyśmy sobie z Olką. Na Fb były same nudy więc wyłączyłam laptopa i wzięłam do ręki mój pamiętnik i zaczęłam pisać.
"Drogi Pamiętniku!
Cała podróż do Londynu minęła dosyć spokojnie, bo w sumie całą przespałam. Klaudia dała mi spokój gdyż prawie cały czas są z nami nasi rodzice. Już zwiedziliśmy trochę miejsc i dzisiaj jestem już wykończona. Więc przepraszam ale dzisiaj nic więcej nie napiszę."
Teraz zaczęłam pisać moje opowiadanie. Chciałabym żeby w moim życiu też się coś takiego zdarzyło.
"Szłam ulicą i nagle ktoś na mnie wpadł mało tego wylał na mnie kawę. Zaczął mnie przepraszać i dopiero wtedy spojrzałam na tego chłopaka ty był Zayn, Zayn Malik." niestety przerwałam pisanie, bo poczułam się strasznie śpiąca. Poszłam przebrać się w pidżamę, wróciłam do pokoju i położyłam się na moim łóżku, nie wiem kiedy zasnęłam.

_____________________________________________________________________________
na pewno jeszcze dzisiaj coś napiszę :) proszę komentujcie :D <33

Jeden dzień a może wszystko zmienić 26 rozdział

jeszcze takie małe info. chcesz być informowany o rozdzialach? jeśli tak zostaw link do swojego FB :)
Chciałabym wam polecić jeden świetny BLOG dziewczyna ma wielki talent :)



-Niall Ten dom jest wspaniały- przytuliłam się do mojego ukochanego.
-Cieszę się, że ci się podoba- pocałował mnie w czubek głowy
-A właściwie to dlaczego Danielle kazała ubrać mi się w tą sukienkę?
-Bo zabieram cię na randkę.
-A gdzie?
-To już jest niespodzianka. Więc pozwolisz jeśli zasłonie ci oczy?- powiedział wyciągając chustę
-Jeżeli to konieczne to tak- założył mi opaskę na oczy.
-Ufasz mi?-spytał
-oczywiście.- zaczął mnie prowadzić, słyszałam jak otwiera drzwi i schodziliśmy z kilku schodów. Zatrzymaliśmy się i czułam jak Niall odwiązuje mi opaskę. Po chwili już jej nie miałam za to miałam przed oczami
 taki piękny widok. Po prostu nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ogród był taki śliczny aż zabrakło mi słów więc nic nie mówiłam.
-Nie podoba ci się- spytał ze smutkiem Niall
-nie, nie chodzi o to bardzo mi się podoba dlatego nic nie mówię, bo zabrakło mi słów.
-Cieszę się wiesz bardzo się starałem żeby ci się spodobało - powiedział
-dziękuje i doceniam to - pocałowałam go w usta.
-może usiądziemy? -spytał
-z chęcią-poszliśmy usiąść (na huśtawkę) i zaczęliśmy się delikatnie huśtać co chwilę całując.
-Jak tu romantycznie- powiedziałam spoglądając prosto w jego oczy.
-Starałem się skarbie. A teraz uśmiech- powiedział wyciągając telefon. Zrobił nam zdjęcie. Później kilka głupich fotek.
-Chodź nie widziałaś jeszcze całego ogrodu- powiedział wstając
-nie... mi się nie chce- powiedziałam przeciągle
-oj no chodź- powiedział ciągnąc mnie za rękę żebym wstała
-no już dobrze- wstałam. Poszliśmy zobaczyć cały ogród. Było tak ślicznie. Ten dom i ten ogród to jak z jakiejś bajki. Zatrzymaliśmy się pod jednym z drzew. Było ono wielkie. Dookoła były porozstawiane poduszki, świeczki, płatki róż, a na stoliku stał projektor.
-Niall, kochanie po co jest tutaj projektor?
-Obejrzymy sobie film- objął mnie w talii. Usiedliśmy na poduszkach akurat był zachód słońca spojrzeliśmy w górę.
(widok był taki)
-Chciałabym żeby ten dzień nigdy się nie skończył.- powiedziałam kładąc głowę na torsie Nialla.
-Ja też ale obiecuję ci, że będzie więcej takich dni.
Siedzieliśmy w ciszy ale takiej przyjemnej ciszy, słowa były tutaj zbędne. Gdy zrobiło się wystarczająco ciemno Horan włączył film. Była to jakaś komedia romantyczna za bardzo nie przepadam za takim rodzajem filmu ale z moim ukochanym mogę obejrzeć wszystko byleby tylko z nim. Film był nawet ciekawy ale po jakimś czasie przestałam się nim interesować tylko zaczęłam myśleć jak dalej będzie wyglądać moje życie. Przecież teraz reporterzy nie dadzą mi żyć, a fanki mnie znienawidzą skoro obrażali mnie gdy dowiedzieli się o tym, że nie jestem z Harry'm tylko z Niallem to boję się pomyśleć co będzie dalej. W pewnym momencie podniosłam gwałtownie głowę.
-Niall co teraz będzie?- spojrzałam na niego.
-Co masz na myśli?
-Skoro ludzie tak mnie obrażali gdy dowiedzieli się o nas to co będzie jak dowiedzą się o Darcy i o tym, że to Harry jest ojcem, a nie ty?- po moim policzku spłynęła jedna samotna łza, Nialler szybko ją otarł
-kochanie nie płacz wiesz, że jak ty płaczesz to mi też jest smutno- powiedział i spojrzał na mnie tymi swoimi oczami.
-Przepraszam ale ja po prostu się boję.
-Nie bój się. Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
-Kocham cię- powiedziałam i delikatnie pocałowałam go w usta.
-Ja ciebie też kocham- powiedział przy moim uchu.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Pamiętnik 2 rozdział

-Tak przy okazji Bartek się ze mną umówił- tymi słowami wbiła mi nóż w plecy *Bartek był moim chłopakiem ale zerwał ze mną przez 1D*- Klaudia wyszła z pokoju ze złowieszczym uśmiechem, a ja rzuciłam się z płaczem na łóżko....
W tej jednej chwili straciłam ochotę by żyć. Klaudia wiedziała jak byłam i jestem nadal zakochana w Bartku. Nie byłam z Bartkiem jakoś długo ale od dawna strasznie mi się podobał.*Pewnego dnia siedziałam jak zwykle na ławce w parku i słuchałam muzyki aż nagle podszedł do mnie Bartek i zaprosił mnie na randkę ja się bardzo chętnie zgodziłam. Randka była świetna później poszliśmy na kolejną i wtedy moja "kochana" kuzyneczka zniszczyła wszystko, bo powiedziała mu jak ja to niby się zachowuje gdy słyszę One Direction ale to nie było prawdą, bo ja nie jestem jakąś psychofanką czy coś no i tak oto zakończyła sie moja przygoda z Bartkiem* Nadal nie mogę się po tym pozbierać, ja go naprawdę kocham, a Klaudia takie coś mi robi. Sama właściwie nie wiem dlaczego ona mnie tak nie lubi, ja jej nienawidzę dlatego, że ona traktuje mnie jak szmatę, obraża mnie przy wszystkich, a co jest najgorsze? Chodzi ze mną do jednej klasy i tam poniża mnie najbardziej. Boli mnie to, iż zawsze gdy się pokłócimy moja mama staje po jej stronie, a nie po mojej. Płakałam jak małe dziecko, które nie dostało zabawki po prostu łzy same cisnęły mi się do oczu. Jak tak płakałam do pokoju weszła moja mama, usiadła na brzegu łóżka i zaczęła;
-Córciu co się stało?
-Stała się Klaudia- krzyknęłam
-Co takiego znowu ci zrobiła?- chyba za bardzo nie chciała mnie słuchać
-Umówiła się z Bartkiem, czytała mój pamiętnik i śmiała się z tego co tam piszę-znów zaczęłam płakać.
-Przecież z Bartkiem nie jesteś,a pamiętnik to nic wielkiego- mama jak zwykle broniła Klaudii, a nie mnie.
-Ty zawsze bronisz Klaudii, a dlaczego nie mnie?- wykrzyczałam jej w twarz. odpowiedziała mi cisza. - zamierzasz mi odpowiedzieć czy nadal będziesz milczeć?- dodałam
-Przepraszam, że tak robię ale uważam,iż czepiasz się nie potrzebnie Klaudii o wszystko.
-Mamo ona zachowuje się tak tylko przy was zachowuje, a mnie traktuje jak nie wiem co- powiedziałam 
-Jeśli następnym razem coś takiego się zdarzy, a ja to usłyszę to na pewno coś z tym zrobię.- powiedziała ale ja za bardzo jej nie uwierzyłam
-dobrze. Mamo czy mogłabyś już iść?- wiem, że to było niemiłe ale nie miałam ochoty z nią dłużej rozmawiać.
-Tak. Dobranoc- i wyszła z pokoju. Przyłożyłam głowę do poduszki i zasnęłam. Kolejny dzień i znów ta sama monotonia. Wróciłam ze szkoły.
-Córciu mam dla ciebie super wiadomość- powiedziała moja mama
-jaką?- spytałam
-jedziemy do dziadków
-Ale do Londynu?
-Tak
-jeeej... dzięki mamo, dzięki- zaczęłam ją tulić
-ale poczekaj. Edyta też jedzie co znaczy, że Klaudia też-no i moja radość minęła.
-Mamo...
-wytrzymasz no chyba, że nie chcesz jechać do Londynu
-Bardzo chce
-To musisz być silna.
-postaram się. Kiedy jedziemy?- spytałam
-od razu po zakończeniu roku szkolnego- powiedziała mama
Ten tydzień ciągnął się niemiłosiernie.
W końcu. Koniec  roku.

Jeden dzień a może wszystko zmienić 25 rozdział


Na jego widok uśmiech mimowolnie wkradł się uśmiech.
Podszedł do mnie czule pocałował.
-Skarbie mam dla ciebie niespodziankę- powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Jaką?
-nie uważasz, że jeśli ci powiem co to za niespodzianka to już nie będzie to żadną niespodzianką?- spytał z chytrym uśmiechem na twarzy.
-Niall… skarbie… nie bądź taki- próbowałam go przekonać ale on pozostawał nieugięty, więc odpuściłam, a na twarzy blondyna pojawił się triumfalny uśmiech. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego samochodu. Jechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Dojechaliśmy pod jakiś dom. Kompletnie nie miałam pojęcia po co Niall tutaj przyjechał.
(dom wyglądał tak)
 był po prostu śliczny ale i tak nadal nie mogłam zrozumieć dlaczego tutaj przyjechaliśmy. 
-Niall dlaczego tutaj przyjechaliśmy?- spytałam
-Wysiądziesz to zobaczysz. -podał mi rękę, byłam zdezorientowana ale wysiadłam tak jak chciał. Podeszliśmy do drzwi, a na nich była tabliczka z nazwiskiem Horan i Sobczak (ps. zamiast sobczak przeczytaj swoje).
-Kupiłeś dom?
-Tak- pocałowałam go w usta bardzo namiętnie
-podoba ci się?- spytał
-jest śliczny.
-Cieszę się ale wejdźmy do środka- zaśmiał się Horan z resztą ja też się zaczęłam śmiać w takim humorze weszliśmy do środka. Najpierw salon
(taki).
-Wow... jaki śliczny- z oka poleciała mi łza- łza szczęścia mój kochany blondynek szybko starł ją kciukiem.
-A teraz chodź zobaczyć kuchnie- powiedział
-dobrze- poszliśmy w stronę kuchni.








wyglądała tak 
-Niall i ty sam znalazłeś ten dom?- spytałam
-Wieeeszz...
-coś długie to wiesz
-Danielle i Perrie mi pomogły- powiedział
-Cieszę się, bo dom jest cudowny- cmoknęłam go w policzek
-Chodź nie widziałaś jeszcze góry- poszliśmy po schodach na górę. Niall najpierw pokazał mi taki pokój 
-tutaj będziesz mogła siedzieć cały dzień i sobie pisać to co tam piszesz, a później będzie pokój dla Darcy jak już będzie starsza- zaśmiał się Horan
-Ładny- cmoknęłam go tym razem w usta,
-A teraz chodź zobaczysz pokój dla Darcy- pociągnął mnie na koniec korytarza i otworzył różowe drzwi
a moim oczom ukazał się pokój 

Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam płakać ze szczęścia. To co do tej pory zobaczyłam wprawiło mnie w zachwyt. -kochanie ale wiesz, że to jeszcze nie koniec?- spytał ze śmiechem Niall
-Kochanie wiem- powiedziałam i zmierzyłam go wzrokiem poszliśmy kawałek dalej do pokoju obok Nialler mówił, że to nasza sypialnia. 
Była śliczna i co najważniejsze tuż obok pokoju Darcy co dla mnie było dobre, bo gdyby w nocy zaczęła płakać miałabym blisko. 
-musimy iść z powrotem na dół, bo tam też jest jedna sypialnia- niechętnie ale się zgodziłam. Poszliśmy na dół. Niall cały czas ciągnął mnie za rękę.
-Niall ja sama umiem iść- zaśmiałam się
-przepraszam ale chce żebyś jak najszybciej zobaczyła wszystko, bo mam dla ciebie niespodziankę- powiedział
-A to nie jest ta niespodzianka?- byłam zaskoczono gdyż myślałam, że ten dom to jest ta niespodzianka 
-nie- pokazał szereg swoich białych ząbków i otworzył drzwi do kolejnego pokoju.
Oprócz tych pokoju w domu były również dwie łazienki.
___________________________
ten rozdział taki trochę nijaki 

sobota, 20 kwietnia 2013

Pamiętnik 1 rozdział

To jest ta niespodzianka :)

Ten dzień zaczął się tak samo jak każdy inny czyli nudno. Ta sama codzienna rutyna. Rano poranna toaleta. Szybkie śniadanie i wyjście do szkoły- szkoły w której byłam poniżana przez to, że lubię One Direction ale ja miałam to gdzieś nie zamierzałam się ich wstydzić. Kochałam ich ponad wszystko ale Polska czy raczej Polacy już są tacy, że jak ktoś nosi kolorowe spodnie i jest bardzo przystojny to musi być pedałem, to za każdym razem bolało gdy ktoś obrażał moich idoli. W mojej klasie oprócz mnie była jeszcze jedna dziewczyna, która rzekomo lubiła 1D ale tak naprawdę kochała ich tylko za wygląd za nic więcej miałam jej dosyć. Jej rodzice byli dość bogaci i cały czas Magda szpanowała co to ma nowego z gadżetów z wizerunkiem chłopców... było to bardzo dziwne gdy ona pokazywała wszystkim te rzeczy związane z nimi nikt jej nie hejtował... ach no tak Magda jest przecież duszą towarzystwa i wszyscy boją jej się przeciwstawić z resztą ja nie byłam lepsza- sama bałam się do niej podejść i odezwać, a co dopiero obrazić. W szkole jak zwykle lekcje, hejty,lekcje, hejty, lekcje no i żeby było śmiesznej lekcje. Po szkole powrót do domu obiad, i odrabianie lekcji... miałam już dosyć tej monotonii w moim życiu nie działo się nic ciekawego... przecież bycie hejtowanym to nie jest ciekawe tylko żałosne ze strony hejterów, że nie są tolerancyjni. Po zrobieni lekcji wzięłam do ręki mój pamiętnik i zaczęłam pisać kolejny rozdział mojego opowiadania tak się wkręciłam, że nawet nie zauważyłam kiedy minęły dwie godziny odkąd zaczęłam pisać. Do mojego pokoju weszła mama, która zawołała mnie na kolacje. Wstałam i poszłam do jadalni. Pomogłam nakryć do stołu (mieszkałam z rodzicami, dwójką rodzeństwa. Starsza o rok siostra, i młodszy o cztery lata brat. Oraz z siostrą mojej mamy i jej dziećmi). Na kolacje były kanapki z żółtym serem, pomidorem, ogórkiem, białym serem( którego nie znoszę) i jeszcze do tego doszedł dżem było w czym wybierać ale oczywiście jak to przystało na mnie najadłam się dwoma skibkami chleba. Poczekałam aż wszyscy zjedzą i pomogłam posprzątać. Wróciłam do siebie do pokoju, wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, po wyjściu przebrałam się i weszłam z powrotem do pokoju, a tam na moim łóżku czytającą mój pamiętnik Klaudię- córkę Edyty czyli siostry mojej mamy- nienawidziłam Klaudii
-Co ty tutaj robisz? I czy ktoś K*wa kazał ci czytać mój pamietnik?- byłam na maska zła
-ciekawe rzeczy tutaj piszesz. Ale ty wiesz, że to nigdy się nie stanie? że Zayn nie zakocha się w tobie - była wyraźnie zadowolona moją wściekłością.
-wynoś się stąd
-Tak przy okazji Bartek się ze mną umówił- tymi słowami wbiła mi nóż w plecy *Bartek był moim chłopakiem ale zerwał ze mną przez 1D*- Klaudia wyszła z pokoju ze złowieszczym uśmiechem, a ja rzuciłam się z płaczem na łóżko....

_____________________________________________________________________________
jeśli wam się podoba to skomentujcie, bo to naprawdę zachęca do dalszej pracy :)

Pamiętnik prolog

Jestem zwykłą dziewczyną... no może nie zwykłą, bo jestem Directioner... kocham pisać opowiadania o One Direction... jestem skrytą osobą...jestem nieśmiała, mam zamiłowanie do śpiewania ale o tym wiedzą tylko najbliższe mi osoby...jeszcze nigdy nie miałam chłopaka chociaż mam 17 lat.... mam gdzieś to co inni o mnie myślą przynajmniej do czasu tak będzie... zawsze chodzę ze swoim pamiętnikiem-notesem gdzie zapisuje wszystkie moje opowiadania. mieszkam w Polsce... lecz jeden wyjazd, jeden dzień no może nie dzień ale miesiąc zmienił moje dotychczasowe życie...
wkrótce sami się przekonacie czytając to opowiadanie
________________________________________________________________________________
jeśli podoba wam się prolog proszę zostawcie komentarz :) xx

Jeden dzień a może wszystko zmienić 24 rozdział


*Z perspektywy Agaty*
W drzwiach stała moja mama chciała ze mną porozmawiać ale ja nie mam tajemnic przed Niallem.
M-Córciu czy będziesz miała coś przeciwko jeżeli pojadę do Paula?
Ty-Nie oczywiście.- uśmiechnęłam się do niej – mamo nie musisz pytać się mnie o zdanie, dobrze wiesz, że dla mnie jest ważne twoje szczęście.
M-Dziękuje ci jesteś wspaniała- przytuliła mnie.
*7 miesięcy później*
Mój brzuch jest już bardzo widoczny. Reporterzy nie dają nam żyć nam tzn. Mi, Niallowi i Harry’emu. Wszyscy wiedzą o tym co łączyło mnie i loczka więc nie obchodzi się bez pytań typu „czy wiem kto jest ojcem dziecka?”. Z każdym dniem mam coraz większy problem ze schodzeniem po schodach. Czuję, że jestem bardzo blisko w końcu to 9-ty miesiąc. Ten dzień był strasznie nudny. Chłopaki mieli próbę, mama była u Paula, Danielle wyjechała, nie miałam z kim porozmawiać. Wchodziłam właśnie po schodach gdy dostałam silnego skurczu i po chwili czułam jak odchodzą mi wody od razu zadzwoniłam po pogotowie, a następnie do Nialla ten tylko się rozłączył nie wiedziałam co o tym myśleć ale teraz nie był ważny on tylko ja i to, że właśnie rodzę. Leżałam w tej karetce i krzyczałam po jakimś czasie znalazłam się w szpitalu i się zaczęło. Gdy ja się tak męczyłam do sali wparował Horan, lekarze chcieli go wyprosić ale ja się uparłam żeby został oni niechętnie ale się zgodzili. Mój ukochany cały czas trzymał mnie za rękę chociaż widziałam, że co chwila robił się cały blady ale i tak jestem mu wdzięczna. Po paru godzinach męczenia się w końcu urodziłam córeczkę. Godzinę później leżałam już na Sali do środka wszedł Harry.
-To nasze dziecko?- spytał spoglądając na niemowlę, które trzymałam na rękach
-Tak- odpowiedziałam
-Czy mogę?- spytał
-Harry oczywiście przecież to twoja córeczka- ostrożnie położyłam mu małą na ręce
-Jak dacie jej na imię?- spytał Niall
-Niall to zależy od ciebie jakie będziesz chciał- powiedział Harry, wyraźnie zaskoczył mnie tą odpowiedzią myślałam, że od razu powie „Darcy” a tu proszę.
-kochanie czy mogę ja wymyślić imię?- spojrzał na mnie
-oczywiście- odpowiedziałam
-To może Julia?- powiedział – albo nie niech będzie Darcy- on również zaskoczył mnie swoją odpowiedzią.
-Okey chłopcy to wy ustalcie imię między sobą, a ja się zgodzę- uśmiechnęłam się do nich.
-DARCY- krzyknęli chórem, a ja zaczęłam się śmiać.
N-Skarbie…- przeciągnął, a moja mina z wesołej zmieniła się w zmartwioną- Kocham cię- powiedział i pocałował mnie w usta.
**Ze szpitala wyszłam miesiąc później gdyż z moją małą kochaną Darcy coś było nie tak. Do szpitala przyjechał po mnie Harry trochę się zdziwiłam, że właśnie on, byłam ciekawa dlaczego Niall nie przyjechał… no ale w sumie Darcy jest także córką Harry’ego. Niestety przed wejściem był tłum reporterów na szczęście był z nami Paul (menager), bo byśmy nie dali rady sami. Zadawali mnóstwo pytań typu  „kto jest ojcem dziecka” itp. Wsiedliśmy do samochodu.
H-Agata słuchaj dzisiaj robimy tak ja zajmę się Darcy…
Ty-Chwila ty sam zajmiesz się Darcy? Przecież nie dasz rady sam- przerwałam mu
H-Daj mi skończyć.
Ty-dobrze
H- Natalia mi pomoże. To co zgadzasz się?
Ty-Czemu nie – uśmiechnęłam się do Harry’ego.
H-Jeszcze jedna sprawa
Ty-Harry powiedz o co chodzi, a nie robisz jakąś tajemnicę z tego
H-Teraz jedziemy do nas i Danielle ma dla ciebie ubrania.
Ty-ale jakie ubrania?
H-wszystkiego się dowiesz ale w swoim czasie
Ty-Harry proszę cię powiedz mi – mówiłam takim głosem, który zawsze na niego działał
H-Nie. Jak zobaczysz to się dowiesz- niestety tym razem nie podziałał. Jechaliśmy w ciszy gdyż Darcy spała. Przed domem czekała już Danielle gdy zobaczyła samochód od razu otworzyła drzwi i wzięła małą na ręce. Ja i Harry wyszliśmy. Styles wziął naszą małą córeczkę na ręce i poszedł z nią do domu. My z Dan zrobiłyśmy to samo. Kierowałyśmy się do jej pokoju. Tam dziewczyna przeszła od razu do rzeczy. Najpierw wzięłam prysznic, gdy byłam już sucha. Przyjaciółka pokazała mi co mam założyć.
 Sukienka była śliczna
 i do tego buty oczywiście trampki, Danielle upierała się żebym założyła obcasy ale i tak stanęło na moim. Teraz przyszedł czas na makijaż. Nie musiałam nawet mówić jaki chce, bo jak to moja przyjaciółka wie doskonale jaki bym chciała. Na koniec zostały włosy, tylko je wyprostowałyśmy. Gdy byłam gotowa Danielle wyszła razem ze mną z pokoju i poszłyśmy na dół. Tam czekał Horan wystrojony w garnitur. Wyglądał tak seksownie. Na moją twarz mimowolnie wkradł się uśmiech.










specjalnie dla kilku moich znajomych  postaram się trochę przeciągnąć to opowiadanie :)

czwartek, 18 kwietnia 2013

Informacja

Kochani chciałam wam tylko powiedzieć, że to już jest bardzo blisko końca tego opowiadania, bo szczerze mówiąc nie mam już pomysłu na nie... ale zacznę pisać nowe tym razem o Zaynie.
Tego opowiadania będą może jeszcze tylko dwa rozdziały i epilog 

kocham was xx 

Harry ;)


 Jesteś z Harry’m już rok układa się wam bardzo dobrze ale jeszcze ze sobą nie spaliście, bo ty się bardzo boisz. Dzisiaj są urodziny Harry’ego chciałaś aby tych urodzin nigdy nie zapomniał. Wyszłaś prędzej ze studiów, poszłaś do sklepu i kupiłaś sobie seksowną bieliznę, a następnie kupiłaś różową sukienkę była ona bardzo krótka. Chciałaś coś dla was ugotować więc pojechałaś jeszcze do marketu po produkty, które są ci potrzebne. Gdy już wszystko miałaś wróciłaś do waszego domu zabrałaś się za przygotowywanie kolacji podczas tego jak ciasto było w piekarniku, a twoja specjalna potrawa gotowała się poszłaś do pokoju i wzięłaś to co dziś kupiłaś. Weszłaś do łazienki, wzięłaś szybki prysznic, wyszłaś wysuszyłaś się, ubrałaś bieliznę i założyłaś sukienkę do tego dorzuciłaś czarne szpilki wróciłaś do kuchni i wyłączyłaś piekarnik oraz gaz. Do przyjścia twojego chłopaka zostało 10 minut więc szybko zapaliłaś kilka świeczek w salonie gdy zapalałaś ostatnią usłyszałaś jak otwierają się drzwi nie wystraszyłaś się, bo dobrze wiedziałaś kto to jest poczułaś ręce na talii odwróciłaś się tak, że byłaś przodem do Harry’ego wasze usta się stykały pocałowaliście się namiętnie.
H-Ślicznie wyglądasz kochanie
Ty-Dziękuje to dla ciebie
H-Ładnie pachnie
Ty-Wiem usiądź i zaraz przyniosę- przyniosłaś i usiedliście jedliście w ciszy to wam nie przeszkadzało. Harry co po chwilę jeździł ręką w górę i w dół po twoim udzie na początku to wytrzymałaś ale po paru minutach już nie dałaś rady pociągnęłaś go za rękę i weszliście do sypialni zaczęliście się namiętnie całować
H-Jesteś pewna?
Ty-Tak Harry chce tego.
Później już można się domyślić co robiliście. Następnego dnia obudziłaś się ale nie było przy tobie Harry’ego leżałaś jeszcze chwilę gdy do pokoju wszedł Harry z tacą, a na niej były kanapki oraz ciepła herbata.
Ty-Dziękuje skarbie
H-To ja dziękuje
Ty-Ale za co?
H-Za wczorajszą noc za to, że mi zaufałaś
Ty-Kocham cię
H-Ja ciebie bardziej – pocałowaliście się namiętnie.
*Miesiąc później*
cały czas wymiotujesz nie wiesz co się dzieje mówisz o wszystkim Danielle tak dziewczynie Liama ale wy się bardzo zaprzyjaźniłyście ona się pyta kiedy ostatni raz wy… (wiesz o co chodzi) ty jej mówisz, że miesiąc temu.
-[T.I] poczekaj zaraz wracam
-ale…
-nie ma żadnego ale-przerwała ci Danielle i wyszła. Po 15 wróciła i wyciągnęła z torebki test ciążowy.
-[T.I] zrób test
-no dobrze-powiedziałaś niechętnie weszłaś do łazienki wykonałaś czynności poczekałaś chwilę i wynik testu cię załamał „Pozytywny” nie chciałaś dziecka ty chciałaś skończyć studia –pomyślałaś wyszłaś z łazienki
-I co będzie dzidziuś w zespole?-zapytała uśmiechnięta Dan. Ty nic nie powiedziałaś tylko pokazałaś jej test. Ona zaczęła się cieszyć
-Danielle ja nie wiem jak zareaguje Harry
-najlepiej będzie jeżeli powiesz mu o tym dzisiaj
-masz racje tak zrobię
-przepraszam cię kochana ale muszę już lecieć zaczynamy próby
-dobrze to pa-przytuliłyście się na pożegnanie.
*wieczór*
Jecie z Harry’m kolacje bardzo boisz się jego reakcji
Ty-Harry to co stało się przed miesiącem to..
H-Zrobiłem ci krzywdę?-przerwał ci
Ty-Nie Harry ja jestem w ciąży
H-Naprawdę ?
Ty-Tak
H-ale się cieszę-wziął cię na ręce i okręcił wokół własnej osi
Ty-Cieszysz się? A ja myślałam, że ty mnie znienawidzisz
H-Jak mogłaś tak pomyśleć ja cię kocham
Ty-jak też cię kocham- złączył wasze usta w namiętnym pocałunku.
*8 miesięcy później*
Urodziła wam się mała Darcy razem z Harry’m właśnie tak postanowiliście ja nazwać dzisiaj również mijają dwa lata odkąd jesteście parą. Siedzicie przy stoliku w restauracji aż tu nagle Harry przed tobą klęka, wyciąga małe czerwone pudełeczko i mówi:
-[T.I.] wiem, że jesteśmy jeszcze młodzi ale kocham cię i chce spędzić resztę życia właśnie z tobą. Czy wyjdziesz za mnie?
-Harry ja też cię kocham i tak wyjdę za ciebie-loczek włożył ci pierścionek na palec i pocałował, a wszyscy którzy byli w restauracji zaczęli wam klaskać.
Jesteście małżeństwem dwa miesiące i jak na razie wszystko świetnie się układa.


Znalazłam pełno imaginów na moim laptopie i teraz będę je wszystkie wstawiać haha :)

Liam :)


Oto moja historia. Zacznę od początku.
Miałam kuzyna, który był starszy ode mnie o 3 lata. Ale odkąd pamiętam zawsze przy swoich kolegach popisywał się i mi dokuczał nie lubiłam tego, bo zawsze przez niego zamykałam się w moim pokoju, chowałam się pod łóżko i płakałam, wtedy on też wchodził pod łóżko, przytulał mnie i przepraszał.
**10 lat później**
Minęło 10 lat, ja mam 16... Mój "kochany kuzyn" poszedł do X-Factor i robi karierę, a rodzinę ma w dupie. Wczoraj dowiedziałam się, że dzisiaj ma przyjechać Liam z resztą chłopców. "Cholernie się cieszyłam" nie miałam najmniejszego zamiaru wychodzić z pokoju przez cały ten czas kiedy oni u nas będą. Jeszcze spałam gdy poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie na łóżku i mnie przytula. Wystraszyłam się i od razu wstałam. Na łóżku zobaczyłam przystojnego krótkowłosego chłopaka coś mnie uderzyło tak jakbym zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia.
-[T.I.]? Wyładniałaś przez te 10 lat, a ty kuzyna nie poznajesz?- no i cały czar prysł
-Dzięki ty też wyładniałeś, a teraz sio z pokoju- powiedziałam
-O co ci chodzi? Dlaczego?- spytał
-O co mi chodzi? Chodzi o to, że miałeś mnie w dupie przez 10 lat a teraz taki kuzyn z ciebie?- wykrzyczałam
-Hej spokojnie to nie tak, nie znasz całej prawdy- mówił spokojnym głosem, a ja zadrżałam pod jego wpływem.
-Proszę cię wyjdź- powiedziałam, a on zrobił to o co prosiłam. Zaczęłam płakać "Czy to jest możliwe żebym zakochała się w swoim kuzynie?" ta myśl chodziła mi cały czas po głowie. Najchętniej przeleżała bym cały dzień w łóżku ale nie, bo moja kochana mama wywaliła mnie z łóżka więc leniwie wstałam i poszłam do łazienki. Niestety na korytarzu wpadłam na jednego z kolegów mojego "kochanego" kuzyna. Był nawet uroczy taki niewinny, niebieskooki blondyn
-Przepraszam nie zauważyłem cię, jestem Niall
-nic nie szkodzi, jestem [T.I.]- uśmiechnęłam się do niego i weszłam do łazienki. Po wykonaniu codziennej rutyny wyszłam i poszłam do kuchni, a tam Liam oznajmił mi, iż razem z resztą chłopaków zabierają mnie do wesołego miasteczka. Jakoś nie miałam na to specjalnej ochoty ale się zgodziłam.
**W wesołym miasteczku**
Siedziałam właśnie w jednym z wagoników i gdy już miałam nadzieję, że będę siedzieć sama ktoś się do mnie dosiadł. Tym kimś okazał się być nie kto inny jak Liam. Chciałam wysiąść ale właśnie ruszyliśmy więc to było wykluczone, Gdy kolejka ruszyła i jechała z wielkiej górki i z ogromną prędkością, bez zastanowienia wtuliłam się w Liama. Jechaliśmy właśnie przez długi i ciemny tunel gdy nagle poczułam rękę gładzącą mnie po policzku odwróciłam głowę w stronę chłopaka, a on czule musnął moje wargi czekając na mój ruch, ja od razu odwzajemniłam i poczułam łaskotanie w środku. Całowaliśmy się namiętnie ale zbliżał się koniec tunelu więc oderwaliśmy się od siebie. Gdy już wyszliśmy.
-Liam dlaczego ty to zrobiłeś? - spytałam
-[T.I.] słuchaj wiem, że to dziwne ale ja się w tobie chyba zakochałem
-Liam ale my jesteśmy kuzynami
-A gdybyśmy nie byli?
-Co masz namyśli?
-chodź jedziemy do domu
-no dobrze
W domu dowiedziałam się, że zostałam adoptowana. Zabolał mnie fakt, że "rodzice" nie powiedzieli mi tego od razu ale i tak nic się nie zmieni. To oni byli i będą dla mnie prawdziwymi rodzicami. Liam podszedł do mnie, objął w pasie i czule musnął moje wargi po czym szepnął mi na ucho "kocham cię", a ja zrobiłam to samo i znów złączyliśmy się w pocałunku.