Jesteś dziewczyną Harry’ego już od ponad roku. Dzisiaj są jego
urodziny o długo zastanawiałaś się nad prezentem dla niego aż w końcu
wymyśliłaś. Poszłaś do sklepu razem z twoją najlepszą przyjaciółką- Eleanor.
Wybrałyście bardzo seksowną bieliznę. Wróciłaś do domu, wzięłaś się za kolacje.
Gdy już wszystko było gotowe poszłaś się przebrać. Założyłaś czerwoną obcisłą i
krótką sukienkę. Siedzisz w salonie i czekasz aż przyjdzie twój ukochany.
Wreszcie usłyszałaś jak otwierają się drzwi.
-mm.. jak ładnie pachnie- powiedział przytulając cię i czule
całując w policzek.
-Dziękuje, a deser dostaniesz później- uśmiechnęłaś się do
niego.
-już nie mogę się doczekać- pokazał swoje białe ząbki.
Zjedliście kolacje dużo rozmawiając Harry już nie mogąc
wytrzymać. Zbliżył się do ciebie i czule pocałował w usta zszedł niżej i zaczął
składać pocałunki na twojej szyi.
-Dzisiaj są twoje urodziny i postaram się żebyś je
zapamiętał- mówisz, a raczej sapiesz chłopaka to tylko bardziej podnieca.
Podnosi cię, a ty obejmujesz go nogami w pasie. Z tobą na rękach idzie do
waszej sypialni. Nie może już wytrzymać i pozbywa się twojej sukienki widząc
cię w tak seksownej bieliźnie oblizuje wargi. Złącza wasze usta w namiętnym
pocałunku. Całuje zachłannie i łapczywie, widzisz to pożądanie w jego oczach.
Sięgasz do jego koszulki i w mgnieniu oka się jej pozbywasz, uśmiechasz się
widząc umięśniony tors Styles’a. Chciałaś pozbyć się jego spodni ale nie dał za
wygraną.
-Kochanie najpierw ty.- mówi
-Ale dzisiaj są twoje urodziny. – mówisz
-I mają być najlepsze, a będą takie jeśli sprawie ci
przyjemność.
-Jesteś kochany- pocałowałaś go w usta.
Ale i tak zrobiłaś to co chciałaś udało ci się pozbyć jego
spodni chłopak tylko zadziornie się uśmiechnął. Delikatnie cię uniósł i odpiął
twój stanik. Zaczął składać pocałunki od ust w dół. Dotarł do piersi zaczął się
nimi bawić: przygryzał, ugniatał i kreślił kółka językiem znów wrócił do ust.
Czule cię pocałował. Pocałunkami obdarowywał całe twoje ciało cały czas masując
twoje piersi na chwilę przerwał gdy był przy twoich majtkach, spojrzał na
ciebie ty w odpowiedzi posłałaś mu uśmiech loczek wziął to za tak i w mgnieniu
oka pozbył cię dolnej części bielizny. Zaczął masować wewnętrzną część twoich
ud ty tylko sapałaś z przyjemności jaką ci dawał. Chciał cię doprowadzić do
szału co w pewnym sensie mu się udało. Znów składał pocałunki na twoim ciele
najpierw usta, później szyja, piersi, brzuch, podbrzusze aż w końcu dotarł tam
gdzie chciał- do twojej kobiecości. Spojrzał ci głęboko w oczy i zatopił tam
swój palec po chwili do niego dołączył drugi. Z początku troszeczkę cię bolało
ale później była to tylko czysta przyjemność. Chciałaś mu się odwdzięczyć więc
sprytnie pozbyłaś się jego bokserek, a jego „kolega” stał już na baczność.
Byłaś zdziwiona jego rozmiarem. Wzięłaś go do ręki i zaczęłaś nim pocierać,
później zaczęłaś cmokać jego główkę aż w końcu zatopiłaś go całego w buzi.
Poruszałaś się szybko do przodu i do tyłu. Chłopak jęczał z przyjemności jaką
mu dawałaś. Poczułaś jak zaczyna drżeć i przerwałaś swoją czynność. Teraz to
znów Harry sprawiał tobie przyjemność. Jego język penetrował twoje wnętrze.
Jęczałaś i sapałaś z podniecenia jego imię, chłopaka to motywowało do dalszej
pracy.
-Harry, Harry ja już nie mogę- wysapałaś. Chłopak przestał i
czule cię pocałował. Powoli i ostrożnie wszedł w ciebie, cały czas całując. Był
taki delikatny, że prawie w ogóle nie czułaś bólu. Z każdą sekundą poruszał się
w tobie szybciej ale i tak był delikatny gdyż wiedział, że to twój pierwszy
raz. Coraz szybciej się w tobie poruszał ale ciebie to nie bolało wręcz
przeciwnie chciałaś więcej.
-Harry…. Ja… już…. Nie… nie mogę – wysapałaś
-Skarbie jeszcze chwilę poczekaj na mnie- wyszeptał ci do
ucha, a ty zadrżałaś. Po pięciu minutach doszliście. Wasze soki zmieszały się w
tobie. Zmęczony opadł obok ciebie. Zaczęliście się namiętnie całować. Hazz
objął cię ramieniem, a ty wtuliłaś się w jego umięśniony tors.
-Wiesz, że cię kocham?- szepnął ci do ucha.
-Wiem ja ciebie też, jesteś najlepszy- znów złączyliście się
w namiętnym pocałunku. Zasnęliście. Rano obudziły was jakieś śmiechy.
-Wow.. musiało być ostro- śmiał się Louis
-Ale bałagan- powiedział Liam
-Ciekawe czy coś prędzej jedli- powiedział Horan
-No ruchogołąbki wstawać!!!- darł się Zayn
-Nie krzycz- powiedział zaspany Harry chciał wstać ale
przypomniał sobie, że jesteś naga.
-Możecie stąd wyjść?- mówisz zaczerwieniona. Chłopaki z
bananami na twarzach wyszli z waszej sypialni. Odwróciłaś głowę w stronę
Harry’ego, popatrzyliście sobie w oczy i oddaliście się namiętnemu pocałunkowi.
Aww ! <3 Kocham <3
OdpowiedzUsuńMasz talent :D
OdpowiedzUsuń