czwartek, 16 maja 2013

Jeden dzień a może wszystko zmienić 35 rozdział

W drzwiach sali stanął Niall.
-Niall co ty tutaj robisz?
-Perrie powiedziała mi o wszystkim...-usiadł na łóżku- Kochanie pamiętaj po mimo wszystko będę przy tobie.- pocałował mnie w czoło.
-Dziękuje jesteś wspaniały- pocałowałam go w policzek.
-Zaraz zabierają mnie na badania pójdziesz ze mną?- powiedziałam z nadzieją w głosie.
-Jeżeli będę mógł to oczywiście.
Do sali przyszedł lekarz z pielęgniarką. Powiedzieli, że muszą już zabrać mnie na badania, na szczęście udało mi się ich wybłagać żeby Nialler poszedł ze mną. Wyniki... po prostu mnie załamały... faktycznie byłam chora na białaczkę. Z sali wyszłam załamana...
-Niall ja mogę w każdej chwili umrzeć... - płakałam w tors mojego chłopaka.
-Nawet tak nie myśl. PROSZĘ CIĘ- powiedział. On również płakał.
-Ale jak mam tak nie mówić? Skoro to wszystko prawda.
-Nie mów tak! Możesz się leczyć. I wyleczysz się z tego zobaczysz ja ci to obiecuje.
****************************************************
ROK PÓŹNIEJ

Wyleczyłam się było ciężko i to strasznie ale efekt jest cudowny no w końcu żyję. Leczenie i cała terapia było ogólnie bardzo męczące. Dałam radę na szczęście. Horan miał rację ale od czasu gdy wyszłam ze szpitala przebywam w Polsce u mojej cioci. W Londynie w szpitalu cały czas odwiedzał mnie Niall i Harry, a przy nich nie mogłam podjąć tej jednej najważniejszej decyzji... to właśnie ona miała zadecydować o mojej przyszłości. Darcy jak na roczek jest duża. Moja rodzina w Polsce twierdzi, iż mała jest strasznie podobna do mnie... co jest dziwne.. ma głęboko niebieskie oczy, a ja ani Harry takich nie mamy.... za to Darcy ma uśmiech Hazzy... Cały czas nie potrafię zdecydować siedzę tutaj już prawie trzy miesiące i nic... całe noce nie śpię, bo myślę o tym którego wybrać.. Kocham Niall'a i Harry'ego czy to jest możliwe? Mam kompletny mętlik w głowie. Co ja mam robić? Przecież nie chce zranić ani jednego ani drugiego ale wybrać przecież muszę. Jestem strasznie wdzięczna mojej cioci za to, że pomaga mi w opiece nad Darcy gdyż sama nie wytrzymuje.. przeważnie emocje biorą górę. Niestety moja mama nie mogła ze mną przyjechać gdyż musi pracować, bo nie może wziąć wolnego powiedziała, że postara się przylecieć na moje 18 urodziny... nie zamierzam wracać na razie do Londynu.. jeżeli moi znajomi będą chcieli być na moich urodzinach to już dostali zaproszenia i to zależy tylko od nich. Czasami mam ochotę po prostu się zabić i mieć święty spokój ale nie mogę zrobić tego Darcy i mojej mamie. Ona by się chyba załamała, a mała potrzebuje mamy... Nie wytrzymuje w tak młodym wieku za dużo mam stresuSiedzę spokojnie i usypiam Darcy gdy ktoś zaczyna nachalnie dzwonić do drzwi lekko zdenerwowana poszłam je otworzyć żeby ten ktoś nie robił już hałasu. Otworzyłam:
-Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałem zobaczyć się z tobą.
-Ale dlaczego?
-Stęskniłem się za obiektem moich westchnień.- zarumieniłam się na te słowa.
-Jesteś wspaniały.. może wejdziesz?- powiedziałam otwierając szerzej drzwi.
-Chętnie ale to zaraz. Teraz mam coś ważniejszego do zrobienia. -chwycił moją dłoń i spojrzał mi w oczy.
-Proszę wróć do mnie. Ja cię kocham i wiem, że ty mnie też- powiedział po czym wpił się w moje usta czekał na reakcje, a ja bez żadnego sprzeciwu oddałam więc zaczęliśmy go pogłębiać.
-Czy to znaczy tak?- spytał gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Głuptasie, oczywiście- tym razem to ja wpiłam się w jego usta. Objął mnie w talii i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Przerwał nam płacz Darcy oderwałam się od Niall'a i pobiegłam do małej, a za mną Horan. Wzięłam ją na ręce i kołysałam, poczułam dłonie muskające mnie po plecach uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Ona jest coraz bardziej podobna do ciebie- wymruczał przy moim uchu, na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
-Chcesz ją potrzymać? Pewnie się stęskniłeś.
-A czy mogę?
-No oczywiście przecież to też prawie twoja córka- uśmiechnęłam się do niego i podałam mu Darcy.
-Ma piękne oczy.- powiedział
-Tak zgadzam się ale nie wiem po kim, Harry ma zielone, a ja nie mam takiego błękitu... może coś jest od ciebie?- zaśmiałam się.
-Wszystko możliwe- również się do mnie uśmiechnął praktycznie uśmiech mu z twarzy nie schodził. Po 15 minutach Darcy zasnęła, a my z Horan usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię, niestety w telewizji wszystko było po polsku więc byliśmy zmuszeni obejrzeć coś na laptopie albo na tablecie... udało nam się podłączyć tablet pod telewizor... włączyliśmy jakąś komedię romantyczną.. jednak po jakiś 15 minutach filmu przestaliśmy się nim interesować, byliśmy bardziej zajęci sobą. Zaczęliśmy się coraz to namiętniej całować już miałam ściągnąć mu koszulkę gdy do domu weszła ciocia, więc od razu oderwałam się od Niall'a, a moja twarz przybrała kolor czerwony.
-O Niall jak miło cię widzieć- powiedziała uśmiechnięta ciocia.
-Mi panią również- Blondyn pocałował ciocię w rękę.
-Agata chodź pomożesz mi przy obiedzie.
-Oczywiście.
-To może ja też pomogę?- spytał Irlandczyk.
-Jeżeli chcesz to nie ma problemu.- odpowiedziała moja ciocia.

_________________________________________
Piszcie co sądzicie o tym rozdziale :)
A teraz tak na poprawę humoru jeżeli macie zły to 
Horanek go wam zaraz poprawi :)


8 komentarzy:

  1. świetne <3
    wciąga jak cholera :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste :3 Chce NEXT!!! Gdy widzę Horana, uśmiech mi z twarzy nie spada :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog :D
    zaczęłam go czytać i mi się spodobał :P
    zapraszam do mnie ---> http://onedirectionblogspot69.blogspot.com/ <---

    OdpowiedzUsuń
  4. naprawde masz talent czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny!!!! czekam na następny rozdział :333

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne jak zawsze. hahahaha XDDDDDD Jebłam z tych zdjęć Niall'a ~vanus

    OdpowiedzUsuń