Leżeliśmy tak w ciszy ale przyjemnej ciszy. Słyszałem tylko jak moja ukochana oddycha nic więcej więc pomyślałem, że śpi i nie myliłem się faktycznie spała. Chciałem wstać tak by jej nie obudzić ale niestety nie udało się. Obudziłaś się.
-Śpij kochanie później do ciebie zajrzę- wyszeptałem ona tylko przyłożyła głowę do poduszki i zasnęła, a ja wyszedłem z sali. Na korytarzu czekała Danielle, Liam, Louis i Harry, Perrie i Zayn zostali z Darcy. Nigdzie nie widziałem mamy mojej dziewczyny.
-Nie wiecie gdzie jest...
-poszła do domu, bo poczuła się zmęczona i powiedzieliśmy, że jak czegoś się dowiemy to zadzwonimy- przerwała mi Dan.
-Dobrze- powiedziałem
-I jak się czuje?- Spytał Liam
-Już jest lepiej, jest jeszcze słaba ale lekarze twierdzą, że to mało prawdopodobne żeby tak się szybko obudziła ale to dobrze.- odpowiedziałem
-Niall czy możemy porozmawiać na osobności?- Spytał Harry, byłem na niego wściekły ale się zgodziłem
-No dobrze.
Poszliśmy na bardziej ustronne miejsce.
-Niall stary ja cię za to przepraszam ale ja...ja... ja ją kocham- powiedział, a we mnie aż się zagotowało.
-Harry co ty do mnie mówisz?!!
-Nie będę cię okłamywać ja ją kocham- powiedział pewny siebie
-Harry do cholery!!! - krzyknąłem tak, że przyszła Danielle.
-Niall co tak krzyczysz?- spytała Dan
-Harry właśnie mi powiedział, że kocha MOJĄ DZIEWCZYNĘ- mocno podkreśliłem dwa ostatnie słowa.
-Styles... - warknęła - przecież miałeś to przemyśleć co z Natalią?- starała się mówić opanowanie ale nie wytrzymała
-Słucham? To ty też o tym wiedziałaś?
-Tak wiedziała o tym- powiedział Harry jak gdyby nigdy nic.
-Nienawidzę was wszystkich- krzyknąłem i wybiegłem ze szpitala.
Sam nie wiem gdzie biegłem po prostu chyba tam gdzie mnie nogi poniosły. Zatrzymałem się w parku dopiero wtedy uświadomiłem sobie gdzie jestem to był ten park, w którym pierwszy raz się pocałowaliśmy.
Usiadłem na pierwszej wolnej ławce i zacząłem rozmyślać. Nie bałem się, że Agata ode mnie odejdzie, bo wiem, że uczucie którym mnie darzy jest szczere i prawdziwe.
**Z perspektywy Agaty**
Obudziły mnie jakieś krzyki z korytarza. Z dużym trudem wstałam i powoli szłam żeby sprawdzić co to za krzyki. Wyszłam i zobaczyłam kłócącego się Nialla z Harry'm byłam ciekawa o co poszło. Po chwili podeszła do nich Danielle (całe szczęście nie zauważyli mnie) Harry krzyknął coś, że mnie kocha, a mnie po prostu zamurowało nie spodziewałam się tego. Wróciłam do sali, a w głowie miałam mętlik. W tym momencie uświadomiłam sobie, że do Harry'ego też coś czuje... byłam rozdarta z jednej kocham Nialla, a z drugiej czuję coś do Harry;ego; mamy razem córeczkę czego nie żałuje "i co ja mam teraz zrobić?"- pytałam sama siebie. Dlaczego to życie jest takie trudne? Mam zaledwie 17 lat, a już mam tak pod górkę... nie chciałam tego, chciałam żyć jak każda inna nastolatka. oczywiście marzyłam o tym żeby przyjaźnić się z chłopcami z 1D ale nie o tym żeby w wieku 16 lat zajść w ciążę z jednym z nich, a później być dziewczyną drugiego tak samo nie planowałam w życiu czegoś takiego, że dwóch z nich będą się o mnie kłócić tego nie chciałam. Przyłożyłam głowę do poduszki zaczęłam płakać miałam to gdzieś, że wszyscy to usłyszą.
-Agata co się dzieje?- do sali wbiegła Dan.
-Wszystko słyszałam.
-Wszystko czyli co?
-A chodź by to, iż chłopcy się kłócili, bo Harry powiedział, że mnie kocha.
-Niestety tak było...
-A wiesz co jest najgorsze?- przerwałam jej
-Nie ale liczę,że mi zaraz powiesz
-Najgorsze jest to, że ja chyba nadal coś czuje do Harry'ego.- powiedziałam i zaczęłam płakać, Danielle usiadła obok i przytuliła mnie.
-Musisz to sobie przemyśleć i kogo kochasz bardziej..
-Ale... ale... ja nie wiem
-To zrozumiałe z Harry'm dużo przeszłaś ale dzięki Niallowi czujesz się wyjątkowa prawda?
-Tak.. Dani ty znasz mnie jak nikt inny dziękuje ci.
-Za co?
-Za to, że po prostu jesteś.
-Nie ma za co. - przytuliła mnie.
-Pomóż mi co ja mam zrobić?- spytałam
-Sama nie wiem ale musisz słuchać swojego serca- powiedziała
-To brzmi jak z jakiegoś filmu. - powiedziałam ze śmiechem
-może i tak ale to prawda- powiedziała
-Zadzwonię do Nialla i poproszę go żeby wrócił.
-Dobrze to ja nie przeszkadzam. A i jeszcze jedno dzisiaj i do póki nie wyjdziesz ze szpitala, ja i Liam zajmiemy się Darcy.
-Dziękuje.
-A Perrie przyjdzie?
-Napisała mi SMS-a, że właśnie jedzie razem z Zaynem.
I Dan wyszła z sali.
_____________________________
chce was bardzo przeprosić za to
że tak długo musieliście czekać na ten rozdział
ale brak weny, a po za tym mam limit na internet a
na komputerze nie lubię pisać.
Co do rozdziału to jak dla mnie taki
jakiś nijaki wyszedł
6 komentarzy i następny rozdział <3
Super *__*
OdpowiedzUsuńnext please xD
OdpowiedzUsuńsuuuper :D zresztą jak zawsze :) czekam na następną część
OdpowiedzUsuńnext!!!!!
OdpowiedzUsuńKOCHAM <333333
OdpowiedzUsuńekstra :D czekam nn ;)
OdpowiedzUsuńDalej!!! Super jest ten BLOG! Chce wiecej xD
OdpowiedzUsuń